W amerykańskim mieście Kër-d’Alen, w stanie Idaho, nieznany strzelec zaatakował strażaków, którzy przyjechali gasić pożar lasu. Atak miał miejsce podczas gaszenia ognia, kiedy dwóch strażaków zginęło, a jeden został ranny. Wiadomo, że napastnik otworzył ogień do strażaków, a potem zaczął strzelać także do policjantów, którzy przybyli na miejsce zdarzenia, pisze geopolityka.org, powołując się na BBC oraz CNN.
Początkowo służby ścigania przypuszczały, że napastnik może nie działać sam, ponieważ kule leciały z różnych kierunków. Na miejscu znajdowali się również cywile — turyści, którzy zostali poproszeni o schowanie się z powodu niebezpieczeństwa. Źródła w policji zaznaczyły, że strzelec najprawdopodobniej ukrywał się w gęstych krzakach i drzewach. Użycie helikopterów z kamerami termowizyjnymi nie przyniosło oczekiwanego rezultatu z powodu utrudnionej pracy sprzętu przez trwający pożar lasu.
Ostatecznie szeryf poinformował, że na górze znaleziono martwego mężczyznę z bronią palną. Policja rozpoczęła śledztwo i planuje przeprowadzenie przeszukań w miejscach związanych z zmarłym.
Przeczytaj także o tym, że zamachowiec samobójca zaatakował kolumnę wojskową w Pakistanie: 16 zabitych.