W nocy z 12 na 13 czerwca Izrael rozpoczął zakrojoną na szeroką skalę operację wojskową przeciwko Iranowi, przeprowadzając serię ataków na obiekty jądrowe i strategiczne cele wojskowe na terytorium kraju. Według doniesień zachodnich mediów działania Sił Obronnych Izraela rozpoczęły się około godziny 3:00 czasu kijowskiego. Następnie Cahal oficjalnie potwierdził, że to Izrael stoi za nalotami, oświadczając, że jego celem jest zniszczenie infrastruktury nuklearnej Iranu i ograniczenie jego potencjału militarnego. Powodem ataku, według strony izraelskiej, jest to, że Teheran zbliżył się już do stworzenia broni jądrowej i dysponuje krytyczną ilością wzbogaconego uranu, pisze geopolityka.org, powołując się na RBK-Ukraina.
Operacja otrzymała nazwę „Lewi ludzie”. Naloty objęły kilka miast, w tym stolicę Teheran, a także Natanz, Khorramabad i Hamadan. Szczególną uwagę skupiono na obiekcie nuklearnym w Natanzu, gdzie – według irańskich mediów państwowych – po atakach wybuchł pożar, a nad kompleksem unosił się gęsty czarny dym. Doniesiono również o eksplozjach w bazie rakietowej w Piranszaherze, a według niektórych źródeł operacja obejmowała do pięciu fal ataków.
Równolegle z atakami powietrznymi izraelski wywiad Mossad rzekomo przeprowadził tajne działania dywersyjne na terytorium Iranu. Według portalu Axios operacje te miały na celu neutralizację irańskiej obrony powietrznej oraz zniszczenie rakiet dalekiego zasięgu. W wyniku ataków, według niektórych doniesień, zginęło kilku wysokich rangą dowódców wojskowych Iranu, w tym dowódca Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej Hosejn Salami i szef sztabu armii Mohammad Bageri. Agencja IRNA zdementowała jednak informacje o śmierci Bageriego.
W Izraelu po rozpoczęciu operacji ogłoszono stan wyjątkowy, zamknięto przestrzeń powietrzną, zawieszono działalność szkół i przedsiębiorstw oraz zakazano masowych zgromadzeń. Wojsko ostrzegło o wysokim prawdopodobieństwie ataku rakietowego lub przy użyciu dronów w odwecie. Dowództwo tyłowe przewiduje poważny atak ze wschodu w najbliższych godzinach. Zaangażowano dziesiątki tysięcy rezerwistów, ogłoszono pełną mobilizację.
Oficjalny Waszyngton zdystansował się od udziału w konflikcie. Sekretarz stanu USA Marco Rubio oświadczył, że Stany Zjednoczone nie brały udziału w operacji i nie wspierały Izraela. Potwierdził, że Izrael poinformował USA o swoich planach, jednak wezwał Iran do powstrzymania się od ataków na amerykańskie siły w regionie. Prezydent Donald Trump zwołuje nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, które zaplanowano na godzinę 11:00 czasu waszyngtońskiego.
Ze strony Iranu padły deklaracje o zdecydowanej odpowiedzi. Rzecznik sił zbrojnych, generał Abolfazl Shekarchi, poinformował o przygotowaniach do poważnych działań odwetowych, podkreślając, że ataki Izraela były wymierzone w domy oficerów i dowódców, z których część zginęła. Najwyższy przywódca Iranu, ajatollah Ali Chamenei, oznajmił, że Izrael “sam wybrał sobie gorzki los” i powinien przygotować się na “surową karę”. Jednocześnie Teheran oskarża również Stany Zjednoczone, ostrzegając o “brutalnej odpowiedzi” nie tylko dla Izraela, ale i dla innych krajów rzekomo zaangażowanych w działania.
W obliczu eskalacji konfliktu pod znakiem zapytania stanął planowany na 15 czerwca kolejny etap negocjacji między USA a Iranem w sprawie porozumienia nuklearnego. Wcześniej niektóre media ostrzegały o możliwym izraelskim ataku, jednak uważano, że dojdzie do niego dopiero po zakończeniu rozmów dyplomatycznych.
Przeczytaj także: Chiny nie dążą do wojny handlowej z USA, ale są gotowe do oporu — oświadczył wicepremier.