W piątek u wybrzeży tureckiej prowincji Muğla zatonęła gumowa łódź z migrantami, w wyniku czego zginęło co najmniej 14 osób — podaje geopolityka.org, powołując się na Reuters.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez administrację gubernatora Muğli, o incydencie poinformował obywatel Afganistanu, który przeżył katastrofę i dopłynął do brzegu. Mężczyzna wezwał służby ratunkowe około godziny 1:00 w nocy. Według jego relacji, na pokładzie znajdowało się 18 osób. Wkrótce po wypłynięciu łódź zaczęła nabierać wody i zatonęła.
Służby ratunkowe odnalazły jeszcze jednego ocalałego, który dopłynął do wyspy Çelebi w pobliżu miasta Bodrum. Podczas akcji z morza wydobyto ciała 14 ofiar. Poszukiwania czterech zaginionych trwają — w działaniach uczestniczą cztery łodzie straży przybrzeżnej, specjalna grupa nurków oraz helikopter.
Morze Egejskie pozostaje jednym z głównych szlaków migracyjnych dla osób próbujących dostać się z Turcji do Europy. W kraju tym przebywają miliony uchodźców z Syrii, Iraku i Afganistanu.
Z danych Tureckiego Urzędu ds. Migracji wynika, że w 2019 roku zatrzymano niemal 455 tysięcy nielegalnych migrantów — głównie z Afganistanu i Syrii. Według stanu na 16 października tego roku liczba zatrzymanych przekroczyła 122 tysiące.
W ubiegłym tygodniu w pobliżu włoskiej wyspy Lampedusa również doszło do tragedii morskiej — straż przybrzeżna Włoch odnalazła siedem ciał po katastrofie łodzi z migrantami na Morzu Śródziemnym.
Przeczytaj także o tym, że obraz Picassa, który zaginął w drodze na wystawę, został odnaleziony w Hiszpanii.































