W nocy Stany Zjednoczone przeprowadziły precyzyjny atak na trzy strategicznie ważne obiekty w Iranie, związane z programem nuklearnym tego kraju. Poinformował o tym na briefingu szef Pentagonu Pete Hegseth, podkreślając, że wynik operacji był ostatecznym ciosem dla nuklearnych ambicji Teheranu, pisze geopolityka.org, powołując się na oświadczenie szefa Pentagonu podczas briefingu.
Według Hegsetha, zniszczenie infrastruktury osiągnięto dzięki starannie zaplanowanej operacji wojskowej, która nie dotknęła ani irańskich sił zbrojnych, ani ludności cywilnej. Podkreślił, że działania podjęto wyłącznie w ramach doktryny odstraszania, wspartej siłą i precyzją amerykańskiego arsenału.
“To był niesamowity i oszałamiający sukces” – skomentował przebieg ataku. Zgodnie z oświadczeniem ministra obrony, zniszczenie obiektów oznacza faktyczne zakończenie programu nuklearnego Iranu, który przez długi czas był przedmiotem napięć międzynarodowych. Hegseth podkreślił, że kurs obrany przez Stany Zjednoczone zakłada zapobieganie konfliktom, a nie ich eskalację.
Przypomniał, że prezydent Donald Trump wielokrotnie podkreślał niedopuszczalność istnienia irańskiego programu nuklearnego. To właśnie tą postawą, według Hegsetha, kierowano się przy planowaniu i realizacji nocnej operacji.
W swoim przemówieniu minister obrony zwrócił również uwagę na symboliczne znaczenie działań USA na arenie międzynarodowej: “Kiedy Ameryka mówi — świat powinien słuchać”. Dodał, że przewaga militarna Waszyngtonu pozwala na realizację skomplikowanych misji, którym nie podołałby żaden inny kraj.
Przeczytaj także o tym, że ropa może zdrożeć do 100 dolarów: co sprowokowały ataki USA na Iran.