Getty Images/Global Images Ukraina. Joe Joyce i Filip Hrgovic
5 kwietnia w Manchesterze w Wielkiej Brytanii doszło do bójki pomiędzy 39-letnim Brytyjczykiem Joe Joyce’em i 32-letnim Chorwatem Filipem Hrgoviciem. Walka, której nie spodziewali się nawet uczestnicy konfrontacji, zaskoczyła zarówno dynamiką, jak i brakiem zdarzeń.
Bokserzy połączyli siły i rywalizowali całkiem nieźle, biorąc pod uwagę okoliczności. Jednak zwycięstwo decyzją sędziów było ostatnią rzeczą, jakiej się tutaj spodziewaliśmy.
Joyce i Hrgovic wrócili po porażkach. Ale z odwrotnym skutkiem
Konfrontacja między Józefem i Filipem nigdy nie powinna była mieć miejsca. Przynajmniej nie dzisiaj. Joe Joyce miał walczyć z Dillianem Whyte'em o prawo do tytułu najlepszego brytyjskiego mistrza świata w swojej kategorii wiekowej.
Wszystko się jednak zmieniło, gdy White na obozie doznał kontuzji palca. Dillian udostępnił nawet zdjęcie urazu, więc nie ma sensu wątpić w jego prawdziwość. Tak czy inaczej, musiał poszukać zastępstwa.
Dość szybko wybór padł na Filipa Hrgovicia. Chorwat przegrał poprzednią walkę, podobnie jak Joyce. Nie mógł się doczekać powrotu do gry i spotkania z dość znanym przeciwnikiem, ale Joe miał po prostu rację.
Mają też historię konfrontacji, choć nie można jej nazwać bardzo osobistą. Chłopaki poznali się w 2013 roku jako amatorzy. Następnie zwyciężczynią okazała się Joyce. Jednakże Joseph zmierzał już w kierunku przywództwa w reprezentacji Wielkiej Brytanii, podczas gdy Philip był dopiero młodym, rokującym nadzieje bokserem.
Następnie oboje polecieli na igrzyska olimpijskie do Rio. Tam spotkali Francuza Tony'ego Yokę i przegrali z nim. Hrgovic w półfinale, Joyce w finale. Ich wspólna, amatorska przeszłość była więc dodatkową intrygą.
Jednak pytań do Filipa było wystarczająco dużo. Najważniejsze: co zrobi, jeśli nie uda mu się szybko znokautować przeciwnika? Hrgovic miewa czasami problemy z wytrzymałością i zgodził się na tę walkę tuż przed konfrontacją. Tylko pierścień mógł więc dać odpowiedź na pytanie, czy Filip wytrzyma tempo przeciwnika, który przechodził przez pełnoprawny obóz. A on odpowiedział, że może. Można przypuszczać, że Hrgović nie siedział bezczynnie po pierwszej porażce w karierze. Trenowałem, przygotowywałem się i nastawiałem się na rywalizację z kimś. Poza tym Joyce nie jest już w stanie utrzymać takiego tempa, jakie prezentowała kilka lat temu. Więc wszystko się udało.
Joe rozpoczął walkę dobrze. Miał przewagę w ciosie prostym, nie pozwolił, by prawa ręka wylądowała. Hrgovic zadawał ciosy z wyskoku jak szalony, ale większość z nich chybiała. A nawet jeśli trafił w cel, to i tak nie wystraszyło to przeciwnika.
Getty Images/Global Images Ukraina. Joe Joyce i Filip Hrgovic
Monotonne tempo ataków Joyce'a nie robi wrażenia, ale wyglądało na drogę do zwycięstwa. Ciągle naciskaj, zmuszaj do odwrotu i regularnie uderzaj w korpus – tak, aby przeciwnik nie miał czasu odpocząć.
W niektórych miejscach to się sprawdziło, w innych zaś przyniosło efekt odwrotny. Mimo wszystko Joe musi pracować w wolniejszym tempie, aby utrzymać tempo. Ma to wpływ na ogólny wygląd walki, ponieważ potężne ruchy Hrgovicia wyglądają bardziej przekonująco.
Bez względu na to, jak bardzo każdy z nich starał się zachować siły, w siódmej rundzie obaj byli wyczerpani. Nie jest to coś krytycznego, ale jest to coś poważnego. Filip cały czas celował prawą ręką, przeciwnik starał się nie chybić decydującego ciosu i działać poprzez ciało przeciwnika, który miał znacznie mniej czasu na przygotowanie się.
Dość wyrównane spotkanie. Hrgovic, który nigdy nie był geniuszem w podejmowaniu decyzji taktycznych, próbował walczyć głową. Wyłapuj błędy przeciwnika i wyprowadzaj silne kontrataki. Filip postanowił nie prowokować przeciwnika do walki już na początku, aby nie marnować sił i móc boksować mądrzej.
Joyce nie mogła już atakować siłą. Joseph planował pozbawić przeciwnika tchu i dobić go, gdyby Chorwat przestał. Gra Hrgovicia w drugiej połowie meczu spadła, ale nieznacznie. Dlatego nie było możliwe zatrzymanie i dobicie Filipa.
Sędziowie nadal wyciągali wnioski na podstawie mocnych ataków bokserów. Hrgovic miał ich więcej i trafiał je częściej. Dlatego przyznano mu zwycięstwo: 96–95, 97–93 i 98–92.
To pierwsze zwycięstwo Philipa od czasu porażki z Danielem Dubois. To czwarta porażka Joyce'a w ostatnich pięciu walkach.
Co teraz?
Hrgovic chce rewanżu z Dubois. To jest wspaniałe i może tak będzie. Ale w najbliższej przyszłości jest to mało prawdopodobne. Daniel planuje rewanż z Usykiem. A jeśli się nie uda, to walka z Chisorą o obronę pasa IBF przed obowiązkowym pretendentem. Federacja zgadza się oddać sprawę pretendentowi na rzecz ujednolicenia tytułów, ale nie na rewanż z Hrgoviciem.
Biorąc pod uwagę, że Dubois stoczy tę walkę latem, niezależnie od tego, kto ją stoczy, rewanż można zaplanować dopiero późną jesienią. Albo nawet na zimę, w zależności od wyniku walki.
Mało prawdopodobne jest, aby Joyce powrócił do poprzedniego poziomu. Nie ma powodu sądzić, że tak się może zdarzyć. Joe ma prawie 40 lat, przegrał dwa razy z Zhilei, Hrgoviciem, a nawet Chisorą. Może kontynuować boksowanie, zapełniać dobre sale, a nawet spotykać się ze sławnymi przeciwnikami. Jednak dyskusja o tytule nie ma sensu. Nie ma czasu, żeby się tam dostać, a szanse na to nie są duże.
Joe poddał się fizycznie. Nie jest już w stanie wytrzymać absolutnie wszystkich ciosów przeciwników. Nie potrafię utrzymać niekończącego się tempa w ringu, walcząc z kimkolwiek. I to była jego główna siła. Duży odsetek nokautów był spowodowany właśnie tym problemem, a teraz ten problem zanika.
Joyce jest jednak nadal utalentowaną bokserką, którą uwielbia się w Wielkiej Brytanii. I może będzie chciał stoczyć jeszcze parę walk. Nikt, oprócz lekarzy, nie może mu tego zabronić.
Getty Images/Global Images Ukraina. Filip Hrgovic
sport.ua