Szef Centrum Zwalczania Dezinformacji Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony porucznik Andriej Kowalenko oszacował, ilu swoich żołnierzy Kreml może przerzucić z Syrii na Ukrainę.
11 0 < p>
< p class="wp-caption-text">Zdjęcie – reuters.com
Szef Centralnego Centrum Operacyjnego zasugerował, ilu bojowników „drugiej armii świata” Moskwa mogłaby przerzucić z Syrii na Ukrainę. Według niego, latem 2024 r. w kraju przebywało około 6–7 tys. żołnierzy rosyjskich, w szczególności najemników prywatnych kompanii wojskowych – podaje publikacja NBN.
Kowalenko zauważył, że w przypadku powrót żołnierzy Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej na terytorium kraju agresora z dalszym wysłaniem do strefy działań bojowych na Ukrainie, sytuacja na froncie nie ulegnie istotnej zmianie, biorąc pod uwagę duże straty najeźdźców podczas codziennych ataków. Porucznik dodał, że Kreml mógłby przerzucić większość tych żołnierzy do Afryki.
Dzień wcześniej Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy poinformował, że po obaleniu reżimu Bashara al-Assada władze rosyjskie rozpoczęły wycofywanie swojego kontyngentu z Syrii, w szczególności statków z bazy w Tartusie, a także przerzucanie pozostałej broni z bazy lotniczej Khmeimim.
Politykspert napisał, że polityka USA w nastawienie do Syrii może się zmienić po powrocie Trumpa do Białego Domu.
Jak doniesiono, białoruski dyktator Aleksander Łukaszenka poprosił Putina o rozmieszczenie kompleksów Oresznika w jego kraju. Szef CPD odniósł się do obietnicy szefa Kremla dostarczenia Mińsku tej broni.