Eksperci twierdzą, że rakieta, którą Rosja uderzyła 21 listopada w Dniepr, odbiega od deklarowanych najnowszych technologii.
URA-Inform podaje to powołując się na „Agencję. Wiadomości.
W Internecie pojawiły się zdjęcia wraku udostępnione przez ukraińskie służby wywiadowcze i opublikowane przez CNN. Na jednym z fragmentów rakiety widoczne są dwa rzędy liter i cyfr – są to numery seryjne części. Dziennikarz Mark Krutow z Radia Liberty odkrył na rosyjskiej stronie internetowej poświęconej zamówieniom rządowym umowę z 2013 roku, w której wskazano, że część przeznaczona jest do prac nad kompleksem ZK-30, znanym również jako międzykontynentalny pocisk balistyczny R-30 Bulava.
Dodatkowo okazało się, że część została wyprodukowana na szwajcarskiej maszynie Fehlmann Picomax 54. O czym świadczy oznaczenie „IRTSU”. Centralny Instytut Automatyki i Hydrauliki oraz dokumentacja zakładów w Wotkińsku produkujących rakiety Topol-M i Yars wskazują na nakładanie się technologii pomiędzy systemami. Prace nad Buławą rozpoczęły się w latach 90. XX wieku, pierwsze testy odbyły się w 2005 r., a produkcję seryjną rozpoczęto w 2007 r.
Krutow sugeruje, że zastosowanie komponentów Buława w pocisku Oreshnik wskazuje na brak w nim prawdziwie nowoczesne rozwiązania lub osiągnięcia technologiczne.
Przypomnijmy, że wcześniej donoszono, że Putin wygłosił jedno z najbardziej cynicznych stwierdzeń podczas wojny na pełną skalę: szczegóły.
Źródło informacji