W poniedziałek 13 maja rano na tymczasowo okupowanym Krymie doszło do eksplozji. Później okazało się, że rakiety trafiły w bazę obrony powietrznej „drugiej armii świata” na półwyspie. W wyniku ataku wyeliminowano dowódcę jednostki wojskowej Federacji Rosyjskiej.
11 0
Dziś rano na południu Krymu doszło do eksplozji na górze Aj-Petri. Kanał Telegramu „Krymski Wiatr” poinformował, że obiekt wojskowy rosyjskich najeźdźców, baza obrony powietrznej, został zaatakowany – podaje NBN.
W wyniku ataku rakietowego dowódca jednostki wojskowej 85683 , Aleksander Kułakow i kolejny „wyzwoliciel”. Jest też „trzysetnych” okupantów, ale nie ma jeszcze informacji o ich liczbie.
Kanał Telegram przypomniał, że na górze Aj znajdują się radary Południowego Brzegu, najsłynniejszy obiekt wojskowy Wielkiej Jałty -Petri. Przed zajęciem półwyspu przez wojska Putina znajdował się tam batalion radiowy Sił Zbrojnych Ukrainy oraz kompleksy 36DS-6, Granitsa-M, Ałtaj i Obrona.
Po okupując Krym, wróg utworzył tam oddział 3. pułku sił powietrzno-kosmicznych Armii Rosyjskiej. Sprzęt radarowy na Ai-Petri wystarczył, aby „wyzwoliciele” kontrolowali niebo nad półwyspem i otaczające go morze.
Przypominamy, że „Bawowna” odwiedziła dziś okupowany obwód ługański – w Sorokino przeprowadzono atak rakietowy na magazyny „drugiej” bazy wojskowej świata.”