Drugie czytanie głośnego projektu ustawy „O przejrzystości wpływów zagranicznych”, znanej jako „zagraniczni agenci” ustawy, w gruzińskim parlamencie wywołała nową falę protestów w kraju.
Jak podaje URA-Inform, powołując się na Echo Kaukazu, po przyjęciu projektu ustawy protestujący rozpoczęli szturm na budynek parlamentu, co doprowadziło do interwencji organów ścigania.
Gruzińska policja użyła armatek wodnych, rozrywała łzy gaz, a nawet kule gumowe, aby rozproszyć protestujących.
W związku z pogarszającą się sytuacją w parlamencie ogłoszono „czerwony poziom” bezpieczeństwa, nakazując wszystkim znajdującym się w budynku natychmiastowe opuszczenie. Decyzją szefa sztabu parlamentu w budynku mogą przebywać wyłącznie osoby, których obecność uzna za niezbędną.
Podczas odprawy wiceminister spraw wewnętrznych Gruzji Aleksander Darakhvelidze zauważył, że protestujący użyli gazu łzawiącego i duszącego, ale pochodzenie tych substancji nie jest znane. Wywołało to zaniepokojenie władz, gdyż w zwykłych sklepach nie sprzedaje się tego typu produktów.
Wspomniana ustawa, wprowadzona przez partię Gruzińskie Marzenie, budzi poważne obawy społeczne. Zgodnie z tą ustawą organizacje non-profit i media, które uzyskują ponad 20% swoich rocznych dochodów z zagranicy, będą musiały zostać wpisane do rejestru „agentów wpływów zagranicznych”. Będą również zobowiązani do składania rocznych sprawozdań finansowych, a osoby naruszające przepisy mogą zostać ukarane grzywną.
Jednak przyjęcie takiej ustawy może negatywnie wpłynąć na perspektywy przystąpienia Gruzji do Unii Europejskiej, zdaniem Josepa Borrella, unijnego przedstawiciela wysoki przedstawiciel do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa. Okoliczność ta podkreśla powagę sytuacji i możliwe konsekwencje dla kraju.
Przypomnijmy, że w Federacji Rosyjskiej wezwano inny kraj do rozpoczęcia inwazji: o co oskarża go kraj agresor.
Źródło informacji