Ta informacja została podana przez TG «Insider», donosi Ura-inform. < /p>
Wieczorem 20 kwietnia w rosyjskim Biełgorodzie zagrzmiała potężna eksplozja, na ulicy Vatutina powstał ogromny krater. Okazało się, że amunicja wypadła z rosyjskiego samolotu wojskowego SU-34.
Poinformowano, że podobno nikt nie został ranny. Wybuch uszkodził zaparkowane samochody i powalił słupy energetyczne.
Najpierw gubernator Biełgorodu Gładkow złożył oświadczenie o wybuchu, ale bez podania przyczyn, mówiąc, że więcej szczegółów pojawi się później:
„Pogotowie w Biełgorodzie. Nastąpił wybuch. Według wstępnych informacji nie ma ofiar. Na skrzyżowaniu jednej z centralnych ulic utworzył się ogromny lej o promieniu 20 metrów”.
Jednak później rosyjskie Ministerstwo Obrony oficjalnie ogłosiło, że na Biełgorod spadła rosyjska bomba. W rzeczywistości Rosja przyznała, że ostrzeliwała Biełgorod.
„20 kwietnia podczas lotu samolotu Su-34 VKS nad miastem Biełgorod doszło do nienormalnego wykolejenia amunicji lotniczej. Trwa śledztwo”, — informuje rosyjskie Ministerstwo Obrony.
Ukraińskie publikacje wojskowe początkowo pisały, że bomba spadła z rosyjskiego samolotu — miał zostać zrzucony na Charków
„Wygląda na to, że Rosjanie zamierzali uderzyć 1,5-tonową bombą kierowaną w rejonie Charkowa, ale zrzucił go na Biełgorod. Na niebie rosyjski KAB eksplodował, a następnie rozbił się na drodze. Gdyby eksplodował na ziemi, byłoby wiele ofiar”, — pisać ukraińskie kanały telegramowe.
Przypomnij , wcześniej informowano, że Striełkow był zaniepokojony zmianą taktyki Sił Zbrojnych Ukrainy: „W ciągu ostatnich kilku dni w wielu sektorach frontu”.