W nocy z 3 na 4 lipca południowo-centralny Teksas nawiedziła nagła powódź, która spowodowała śmierć co najmniej 24 osób. Najbardziej ucierpiał hrabstwo Kerr, gdzie poziom wody w rzece Guadalupe w ciągu kilku minut przekroczył stan krytyczny. Według szeryfa hrabstwa, to żywiołowe zdarzenie zaskoczyło region, uniemożliwiając władzom wcześniejsze ogłoszenie ewakuacji, pisze geopolityka.org powołując się na Reuters.
Zgodnie z oficjalnymi informacjami, powódź nastąpiła około godziny 4 rano. Według lokalnych urzędników systemy meteorologiczne nie były w stanie na czas wykryć rozwoju żywiołu, a tempo podnoszenia się poziomu wody przekroczyło wszystkie wcześniejsze prognozy. Dyrektor teksańskiej agencji zarządzania kryzysowego potwierdził, że prognozowane opady nie odpowiadały rzeczywistej ilości deszczu.
Jednym z najbardziej dramatycznych wydarzeń była sytuacja w prywatnym chrześcijańskim obozie Camp Mystic, gdzie w momencie katastrofy przebywało ponad 700 dziewcząt. Spośród nich 23 uważa się obecnie za zaginione. Z powodu zalanych dróg i braku wcześniejszego ostrzeżenia większość dzieci nie mogła natychmiast opuścić terenu, jednak według władz większość z nich jest bezpieczna.
Krajowa Służba Meteorologiczna ogłosiła stan wyjątkowy w kilku regionach, w tym w hrabstwie Kerr. Już 3 lipca wydano ostrzeżenia o intensywnych opadach deszczu i możliwych nagłych powodziach, jednak skala zjawiska przerosła oczekiwania. Akcje poszukiwawczo-ratownicze trwają, a sytuację na miejscu monitorują lokalne i federalne służby.
Wcześniej informowano, że w Pakistanie powódź pochłonęła życie 17 turystów.