USA i Chiny osiągnęły zasadnicze porozumienie w sprawie zniesienia wzajemnych ograniczeń handlowych, w tym ceł na metale ziem rzadkich. Według amerykańskiego sekretarza handlu Howarda Lutnika, odpowiednie ramowe porozumienie zostało uzgodnione 10 czerwca w Londynie i uszczegóławia wcześniejsze ustalenia osiągnięte w Genewie. Dotyczy to stopniowego złagodzenia ceł, których poziom miejscami przekraczał 100%, pisze geopolityka.org, powołując się na Reuters.
Realizacja ustaleń genewskich była wcześniej utrudniona przez surowe ograniczenia eksportowe ze strony Chin dotyczące dostaw kluczowych minerałów, co spowodowało odpowiedź USA w postaci zakazu eksportu zaawansowanych technologii do ChRL. Podczas londyńskich rozmów strona amerykańska zgodziła się na częściowe zniesienie tych ograniczeń, jednak szczegóły nie zostały jeszcze ujawnione. Dokument uzgodniony w Londynie zostanie przekazany do rozpatrzenia przywódcom obu krajów – prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi i przewodniczącemu ChRL Xi Jinpingowi. W przypadku zatwierdzenia rozpocznie się praktyczna realizacja porozumienia.
Chiński wiceminister handlu Li Chengang potwierdził zawarcie ramowego porozumienia, opartego na ustaleniach przywódców obu państw podczas rozmowy telefonicznej 5 czerwca oraz kolejnych negocjacji w Genewie. Eksperci podkreślają jednak, że mimo postępów nadal istnieją poważne strategiczne rozbieżności. Dotyczą one m.in. polityki jednostronnych ceł USA i krytyki ze strony Waszyngtonu wobec chińskiego modelu gospodarki nastawionego na eksport.
Starszy dyrektor Centrum Geogospodarki Atlantic Council Josh Lipsky zauważył, że strony opuściły Genewę z zasadniczo odmiennym podejściem do realizacji porozumień i muszą uzgodnić konkretne kroki do 10 sierpnia. W przypadku niepowodzenia stawki celne mogą znacznie wzrosnąć – z około 30% do 145% po stronie USA i z 10% do 125% po stronie Chin.
W ramach londyńskiego porozumienia szczególną uwagę poświęcono zniesieniu ograniczeń eksportowych na chińskie metale ziem rzadkich i magnesy. Jak wyjaśnił Lutnik, zasoby te mają kluczowe znaczenie dla amerykańskiego przemysłu, zwłaszcza w produkcji pojazdów elektrycznych. Oczekuje się, że odpowiednie ograniczenia zostaną zniesione w sposób zrównoważony po obu stronach.
Wcześniej, w odpowiedzi na działania Chin, USA od maja wstrzymały eksport kluczowych technologii, w tym oprogramowania do projektowania układów scalonych, specjalistycznych chemikaliów i sprzętu lotniczego. Cofnięto także wcześniej wydane licencje eksportowe.
W związku z tymi wydarzeniami Bank Światowy obniżył prognozę globalnego wzrostu gospodarczego na 2025 rok o 0,4 punktu procentowego – do 2,3%, wskazując na zwiększone ryzyko wynikające z ceł i niepewności. Tymczasem rynki częściowo odrobiły straty poniesione po kwietniowym ogłoszeniu nowych ceł przez USA, które nazwano wówczas „cłami wyzwolenia”.
Druga runda negocjacji została zainicjowana dzięki rozmowie telefonicznej Donalda Trumpa z Xi Jinpingiem, która odbyła się tydzień przed spotkaniem w Londynie. Według Lutnika rozmowa ta była kluczowa dla uzgodnienia wspólnych działań i zapewniła polityczne wsparcie dla już osiągniętych ustaleń.
Zgodnie z oficjalnymi danymi, eksport Chin do USA w maju spadł o 34,5% w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku. Choć wpływ na inflację i zatrudnienie w USA jest obecnie niewielki, analitycy zwracają uwagę na spadek aktywności biznesowej, zaufania konsumentów i osłabienie pozycji dolara.
W londyńskich rozmowach, oprócz ministra Lutnika, uczestniczyli także amerykański przedstawiciel handlowy Jamison Greer i sekretarz skarbu Scott Bessent. Szczególną uwagę strony poświęciły kwestii dostaw magnesów ziem rzadkich, których produkcja jest niemal w całości skoncentrowana w Chinach. Są one kluczowym komponentem silników elektrycznych w pojazdach elektrycznych. Decyzja Pekinu z kwietnia o wstrzymaniu eksportu wielu minerałów i magnesów doprowadziła do zakłóceń w globalnych łańcuchach dostaw.
W odpowiedzi Waszyngton wprowadził własne ograniczenia, w tym zakaz dostaw komponentów technologicznych. Po ogłoszeniu nowego porozumienia Federalny Sąd Apelacyjny USA zezwolił na utrzymanie ceł nałożonych przez administrację Trumpa do czasu przeglądu decyzji sądu niższej instancji, który uznał je za przekroczenie uprawnień prezydenta. W ten sposób utrzymuje się stawka celna na poziomie 34%, która była jednym z głównych czynników eskalacji wojny handlowej.
Przeczytaj także, Kalifornia pozwała Trumpa: zarzuca się mu przekroczenie uprawnień.