Prawdopodobnie nigdy w historii europejskich rozgrywek nie było przypadku, aby jeden klub był aż tak oczywistym faworytem do wygrania turnieju jeszcze przed rozpoczęciem sezonu. Londyńska Chelsea miała dostać się do Ligi Europejskiej, ale zwycięstwo Manchesteru United w Pucharze Anglii zepchnęło londyńczyków na trzecie miejsce w najsilniejszych klubowych rozgrywkach europejskich.
Partnerem projektu jest licencjonowany bukmacher GGBET. Szeroka oferta ponad 70 dyscyplin sportowych pozwala wybrać tylko najlepsze wydarzenia. Marka tworzy wyjątkowe ukraińskie treści na YouTube i jest partnerem światowych gwiazd e-sportu. GGBET – Trzymajcie pozycję!
Cóż można zrobić, teraz „niebiescy” muszą potwierdzić swój status faworyta i jak dotąd im się to udaje. Czy jednak zespół Enzo Maresci ma dość siły, aby dokończyć to, co zaczął, i ostatecznie, być może, pomóc Szachtarowi Donieck w przyszłym sezonie? Uważamy, że tak. Powodów jest kilka.
Treść
Szybkie linki
- Niesamowita motywacja Chelsea do tworzenia historii
- Nawet drużyna rezerwowa zapewnia zwycięstwa
- Liga konferencyjna nie odwraca uwagi od Premier League
- Co lub kto może powstrzymać Chelsea przed wygraniem Conference League?
- Dlaczego zwycięstwo Chelsea w Conference League może być „kamizelką ratunkową” dla Szachtara
Niesamowita motywacja Chelsea do tworzenia historii
Jeśli przyjrzymy się kwocie nagród pieniężnych, jakie UEFA gwarantuje za zwycięstwo w Conference League, staje się jasne, że ten turniej zdecydowanie nie jest dla klubu tego kalibru. Domniemane 7 milionów euro przeznaczone na zdobycie trofeum nie odegra znaczącej roli w sprawozdaniach finansowych Todda Boeli i Behdada Eghbaliego, dwóch niesławnych współwłaścicieli klubu. W zeszłym roku postanowili obejść zasady FFP i sprzedali prawa do kobiecej drużyny oraz dwa hotele na Stamford Bridge swojej spółce zależnej za 230 milionów funtów, więc jeśli klub ma jakąkolwiek motywację do wygrania tego turnieju, to z pewnością nie jest ona finansowa.
Jednak czynnik sportowy pozostaje ten sam i uwierz mi, w tym przypadku decyduje on nawet bardziej niż pieniądze. Chelsea ma szansę zostać pierwszą drużyną w historii, która wygra wszystkie trzy europejskie rozgrywki: Ligę Mistrzów, Ligę Europy i Ligę Konferencyjną. Bluesowie zazwyczaj uwielbiają ustanawiać wyjątkowe europejskie rekordy; w 2013 roku stali się pierwszym i jedynym klubem, który dzierżył zarówno trofeum Ligi Mistrzów (które zdobyli w 2012 roku), jak i trofeum Ligi Europy (które podnieśli w 2013 roku) przez ponad tydzień. Zwycięstwo w Conference League byłoby kolejnym osiągnięciem, które trudno będzie powtórzyć komukolwiek.
Ale nie tylko pogoń za rekordami będzie tutaj decydująca. Nie zapominajmy, że to zupełnie nowa drużyna, z nowymi właścicielami. Właściciele zainwestowali ogromne pieniądze w młodych graczy, myśląc o przyszłości klubu i oczywiście z niecierpliwością czekają na pierwsze trofeum w swojej karierze. To świetna okazja, by zaspokoić własną dumę i zdobyć pierwsze symboliczne trofeum dla amerykańskich biznesmenów, co powinno być dla nich początkiem dalszych osiągnięć.
Nie zapominajmy też o samych zawodnikach. Cole Palmer, Marc Cucurella, Moises Caicedo, Nicolas Jackson i wielu innych to piłkarze, którzy nigdy w życiu nie wygrali żadnego trofeum na najwyższym poziomie. I takie wydarzenia są zawsze szczególnym momentem w życiu każdego zawodowego piłkarza, nawet jeśli chodzi o tak skromne osiągnięcie jak zdobycie trzeciego co do ważności europejskiego turnieju klubowego. Właściciele i zawodnicy są więc zjednoczeni w dążeniu do zdobycia pierwszego trofeum, wszyscy są tego głodni, więc motywacji jest wystarczająco dużo.
Nawet drużyna rezerwowa zapewnia zwycięstwa
Analizując wyniki „niebieskości” w drodze do ćwierćfinałów turnieju, mogą pojawić się logiczne pytania dotyczące poszczególnych meczów: dlaczego są tak słabi? Różnica w klasie między drużynami jest czasami kolosalna, ale jeśli przyjrzeć się samej grze, nie ma między nimi dużej różnicy. Tutaj musimy zrozumieć kontekst.
Nawet w sierpniowym meczu kwalifikacyjnym do Conference League przegrali z Servette 1:2, a jedyne co im pomogło, to zwycięstwo The Blues w meczu u siebie dzień wcześniej, 2:0. Na etapie ligowym wszystko było stabilne, chociaż w niektórych meczach oczekiwania były większe.
To właśnie na tym etapie Michaił Mudrik pokazał się z jak najlepszej strony i regularnie mogliśmy oglądać jego występy w niebieskiej koszulce. Nie w małej mierze dzięki wysiłkom Ukraińca udało się osiągnąć 100-procentowy wynik bez straty punktów. Najpierw pokonali Gent (4:2), potem Panathinaikos (4:1), Noah (8:0), a w czwartej rundzie pierwsze trudności sprawił im Heidenheim, gdzie i tak udało im się wygrać 2:0. Cóż, mecze z Astaną (3:1) i Shamrock Rovers (5:1) stały się już tylko formalnością.
I tutaj właśnie podajemy wyniki drugiej drużyny Chelsea. W tym okresie nie zarejestrowano nawet Cole'a Palmera, Wesleya Fofany i Romeo Lavii. W składzie drużyny cały czas znajdowała się druga jedenastka z Dewsbury-Hallem, Acheampongiem, Tyreke George'em, Markiem Guillou i innymi zawodnikami, którzy nie mieli okazji grać w Premier League.
Oznacza to, że „The Blues” są niemal jedynym uczestnikiem Conference League, który może sobie pozwolić na grę dosłownie w roli rezerwowego i mimo to zagwarantować sobie wynik. Taka jest różnica między nimi a wszystkimi innymi uczestnikami. Cole Palmer dołączył do składu drużyny tylko na czas play-offów, mając na celu pomoc drużynie w finałowych meczach, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Każdy, kto oglądał mecz z Kopenhagą w 1/8 finału, może powiedzieć, że Chelsea miała problemy z pokonaniem Duńczyków. Warto jednak zwrócić uwagę na siłę przeciwnika, nie zapominając jednocześnie, że „niebiescy” cały czas grają oszczędnie, z ogromną rotacją, która będzie coraz mniejsza im bliżej finału.
Liga konferencyjna nie odwraca uwagi od Premier League
Kolejnym powodem potencjalnego triumfu londyńczyków w tym turnieju jest fakt, że ich plany dotyczące rozgrywek krajowych nie ulegają zmianie, gdyż wciąż grają w europejskich rozgrywkach. Co więcej, czasami jest to nawet korzystne, gdyż pomaga trenerowi przyciągnąć zawodników, którzy nie mają regularnych treningów, a także daje szansę poszczególnym zawodnikom na płynne wejście w rytm gry po długotrwałych kontuzjach.
Mecze Conference League pomagają zachować równowagę w zespole, nie zmuszając go do poświęceń. Czy Cole Palmer cierpi na zmęczenie mięśni? W czwartek będzie miał cały tydzień odpoczynku i nie będzie mógł grać. Reece James właśnie wrócił po dwumiesięcznej kontuzji? Można go wystawić w Conference League, gdzie będzie mniej obowiązków niż w Premier League. A już za 2-3 tygodnie będzie gotowy do wielkich testów.
Legia-Chelsea
5,37 4,31 1,55 Dowiedz się więcej
Nie ma zatem wątpliwości, na który turniej warto obstawiać. W obecnych okolicznościach Chelsea może z łatwością grać na dwóch frontach, co tylko zwiększa jej szanse na wygranie turnieju. No cóż, nie zapominajmy o siatce, w której znajdują się „bluesy”. Zanim dotrą do finału, muszą pokonać Legię, a w półfinale zmierzą się ze zwycięzcą pary Djurgården/Rapid. Oznacza to, że z potencjalnymi gigantami tego turnieju, czyli Fiorentiną lub Betisem, zmierzą się dopiero w decydującym meczu.
Co lub kto może powstrzymać Chelsea przed wygraniem Conference League?
Odpowiadając na to pytanie, istnieje ogromna pokusa, aby stwierdzić, że jedyną osobą, która może powstrzymać londyńczyków na drodze do zwycięstwa, są sami londyńczycy. Nie są już w tej samej formie, co jesienią, ich prędkość i energia spadły, co zaburzyło schemat gry. Jednakże w żadnym wypadku nie przeinaczono tych słów do tego stopnia, żeby skreślić ich jako faworytów.
Jeśli nie dotrą do finału, będzie to dla obu zawodników i Mareski osobistym wstydem. Przy całym szacunku dla Legii, Djurgården i Rapidu, The Blues nie mogą sobie pozwolić na przegraną z tymi drużynami. Jeśli jednak mówimy o meczu finałowym, to tam naprawdę wszystko może się zdarzyć. Na przykład, jeśli przeciwnikiem jest Fiorentina, nikt nie jest bezpieczny przed fantastyczną grą Davida De Gei, który jest prawdziwym mistrzem odwagi. A jeśli Betis dotrze do finału, to Pellegrini i jego tajna broń w osobie Anthony'ego będą mogli rozegrać mecz swojego życia i wygrać.
Pomimo wszystkiego, nadal rozumiemy, że bez względu na to, kto będzie przeciwnikiem w decydującym meczu, Chelsea musi go wygrać. Każdy inny wynik sprawiłby, że doświadczeni kibice piłkarscy stworzyliby niewiarygodną liczbę memów, analitycy przypomnieliby sobie, ile warta jest drużyna The Blues w porównaniu z innymi konkurentami w turnieju, a właściciele klubu byliby niesamowicie rozczarowani utratą szansy na zdobycie pierwszego trofeum od czasu przybycia. Londyńczycy mają jednak wystarczająco dużo argumentów i spodziewamy się, że wykorzystają je i ostatecznie podniosą ten puchar nad swoje głowy 28 maja we Wrocławiu.
Dlaczego zwycięstwo Chelsea w Conference League może być „kamizelką ratunkową” dla Szachtara
Wszystkie przedstawione powyżej argumenty dają prawdziwym kibicom Chelsea możliwość uzasadnionej nadziei na triumf ich faworytów w turnieju Pucharu Europy. Jak na ironię, fani „bluesa” mogą znaleźć na Ukrainie wielu ludzi podobnie myślących, którzy przejmują się losem „Szachtara” w szczególności i występami naszych reprezentantów w Europie w ogóle. Jedyną różnicą jest to, że kibice Chelsea mają uzasadnione nadzieje, podczas gdy fani Szachtara żywią nadzieję wynikającą z rozpaczy.
W końcu, zgodnie z rankingiem kraju, Ukraina nie może już domagać się bezpośredniego (bez kwalifikacji) wejścia na główną fazę Pucharu Europy, do której tak bardzo przyzwyczaili się kibice Szachtara. Spadek w tabeli kursów stawia naszym reprezentantom coraz więcej przeszkód (w postaci najniższych etapów kwalifikacji). Jednak w rankingach klubów wciąż są luki.
Reforma UEFA przeprowadzona kilka lat wcześniej dała większe pierwszeństwo klubom, które uzyskały wysokie wyniki indywidualne. Na Ukrainie jest to Szachtar, który dzięki dotychczasowym osiągnięciom na arenie europejskiej może w pewnych okolicznościach poszczycić się awansem do głównej fazy rozgrywek Ligi Mistrzów lub Ligi Europy, mimo że Ukraina spadła na ostatnie miejsce w trzeciej dziesiątce rankingu europejskich stowarzyszeń.
Konkretnie rzecz biorąc, przypadek Chelsea może pomóc Szachtarowi w następujący sposób: jeśli Conference League wygra drużyna, która zapewni sobie miejsce w kolejnej Lidze Mistrzów lub Lidze Europy poprzez mistrzostwa, miejsce zwycięzcy Conference League w rundzie głównej Ligi Europy przypadnie drużynie, która zajęła najwyższe miejsce w kwalifikacjach do Ligi Europy.
Na chwilę obecną Szachtar jest pierwszy w kolejce do internetowej symulacji kwalifikacji do kolejnej Ligi Europy, co oznacza, że ominie kwalifikacje.
Oczywiście, samo zwycięstwo Chelsea w Pucharze Europy nie wystarczy. Musimy jeszcze poczekać, aż The Blues nie zawiodą w Premier League, a sam Szachtar zakwalifikuje się do Ligi Europejskiej (drugie miejsce w UPL, pod warunkiem, że mistrz zdobędzie Puchar Ukrainy lub Szachtar wygra Puchar Ukrainy), ale motywacja do kibicowania The Blues wciąż istnieje. Z drugiej strony, jeśli okoliczności w Serie A i La Liga okażą się sprzyjające, Górnicy mogą skorzystać ze zwycięstwa Fiorentiny lub Betisu w Pucharze Europy.
Eksperci GGBET przedstawiają następującą prognozę dotyczącą zwycięstwa Chelsea w Conference League w piłce nożnej: Chelsea zdobędzie trofeum – „tak” przy kursie 1,51. Sprawdź ofertę GGBET na stronie i znajdź interesującą Cię parę. Trzymajcie pozycję!
Ważnym czynnikiem jest zbieg sprzyjających okoliczności w rozgrywkach krajowych, jeśli dwa pierwsze warunki (zwycięstwo Chelsea w Conference League i zajęcie miejsca w strefie LE/CL w Premier League, a także awans Szachtara do Ligi Europejskiej) zostaną spełnione. A ten zbieg okoliczności okaże się korzystny, gdy drużyny z krajowych mistrzostw, które mają wyższą ocenę osobistą niż Szachtar, nie znajdą się w strefie Ligi Europejskiej. Na przykład, byłoby wysoce niepożądane widzieć tam kluby takie jak Rangers, Dinamo Zagrzeb, Porto, Benfica, Feyenoord, AZ i inne.
Masz dość polegania na innych zamiast na sobie? Taka jest teraz rzeczywistość. Szybko spadamy na dno drabinki kwalifikacyjnej Pucharu Europy, ale jeszcze tam nie jesteśmy. A te „schody”, z których jeden może znaleźć się pod nogami Szachtara, mogą stać się punktem oparcia dla reprezentacji Ukrainy w Europie.
Cokolwiek powiesz, nie będzie to zbędne.
www.ua-football.com