Zniszczona ukraińska elektrownia cieplna (Zdjęcie: Getty Images) Autor: Roman Kot
Dzięki mediacji Stanów Zjednoczonych Ukraina i Rosja zgodziły się zaprzestać ataków na infrastrukturę energetyczną i portową. A dosłownie kilka dni później Rosja zakwestionowała realizację tego postanowienia.
RBC-Ukraina odpowiada na pytanie podstawowe: czy to ograniczone zawieszenie broni nadal obowiązuje, czy już nie?
Treść:
- Co się stało z rozejmem energetycznym?
- Dlaczego Rosja uderzyła w sektor energetyczny
- Porozumienie o zawieszeniu broni – jak do tego doszło
Co się stało z rozejmem energetycznym?
Porozumienia między Ukrainą, Stanami Zjednoczonymi i Rosją oznaczały, że strony powstrzymają się od ataków na obiekty energetyczne przez pewien okres czasu.
Po rozmowach w Arabii Saudyjskiej Biały Dom wydał dwa oświadczenia. Pierwsza dotyczy wyników spotkania grup ekspertów USA i Rosji. Zgodnie z oświadczeniem Stany Zjednoczone i Rosja zgodziły się „opracować środki” mające na celu wdrożenie porozumienia Trumpa i Putina zakazującego ataków na obiekty energetyczne w Rosji i na Ukrainie.
Podobna sytuacja miała miejsce w drugim komunikacie – po spotkaniu reprezentacji Ukrainy i USA. „Stany Zjednoczone i Ukraina zgodziły się opracować środki mające na celu wdrożenie porozumienia między prezydentem Trumpem a prezydentem Zełenskim w sprawie zakazu ataków na obiekty energetyczne w Rosji i na Ukrainie” – głosi oświadczenie.
Oświadczenie USA i Rosji zawierało również klauzulę stwierdzającą, że Stany Zjednoczone pomogą Rosji przywrócić dostęp do światowego rynku eksportu produktów rolnych i nawozów. Dotyczyło to innego rodzaju rozejmu – na morzu. Następnie Rosja wysunęła całą listę żądań, w ramach których rzekomo zgodziłaby się nie walczyć na Morzu Czarnym, a przede wszystkim zniosłaby szereg sankcji. Ogólnie rzecz biorąc, sprawa zawieszenia broni na morzu wydaje się na razie zawieszona – ostatecznie w tym przypadku to Europa powinna znieść sankcje. A tam nie ma żadnego entuzjazmu. Ponadto sama idea zawieszenia broni na morzu nie ma większego sensu – wszak i bez niego na Morzu Czarnym od dawna nie prowadzono zakrojonych na szeroką skalę operacji wojskowych.
Jeśli chodzi o energię, skala rosyjskich ataków w dniach 18-26 marca (po rozmowie Trumpa z Putinem) rzeczywiście zmalała. Ataki na poszczególne cele trwały nadal, lecz nie na tak dużą skalę jak np. w grudniu czy styczniu. Ukraina po negocjacjach w Rijadzie również nie uderzyła w rosyjską energetykę, chociaż agresorzy nieustannie próbowali ją o to oskarżać.
Taki stan rzeczy trwał do 27 marca, kiedy to Rosja zadała potężny cios Chersoniowi. A w nocy 28 marca państwo agresorskie zaatakowało obiekty przemysłu naftowego i gazowego w Połtawie. Jednocześnie Zełenski oświadczył, że ostrzał Chersonia stanowił jawne naruszenie zawieszenia broni w sektorze energetycznym.
W odpowiedzi Moskwa nadal oskarża Ukrainę o ataki na rosyjską energetykę. W szczególności rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało, że wojska ukraińskie zaatakowały stację pomiarową gazu w Sudzy.
Na odprawie 28 marca Zełenski powiedział, że nie opracowano jeszcze mechanizmu monitorującego przestrzeganie zawieszenia broni w sektorze energetycznym. Miał on być rozwijany przez Stany Zjednoczone przy współudziale państw trzecich. Według niego Stany Zjednoczone muszą odpowiedzieć na łamanie porozumień. Zełenski polecił ministrowi obrony Rustemowi Umerowowi przekazanie Waszyngtonowi wszystkich niezbędnych dowodów.
„Chociaż nie ma państw trzecich, które będą odpowiedzialne za monitorowanie, kontaktem dla nas są Stany Zjednoczone Ameryki. Zapytałem Umerowa, czy weźmie od Państwowej Służby Ratowniczej, od ministra spraw wewnętrznych, wszystkie informacje od inżynierów energetycznych, od naszej obrony powietrznej, od wszystkich – i skomentuje to stronie amerykańskiej” – powiedział Zełenski.
Jednocześnie nie ma jasnej odpowiedzi na kluczowe pytanie: czy Ukraina uważa się za wolną od zobowiązań nieatakowania rosyjskiego sektora energetycznego i przestrzegania zawieszenia broni po rosyjskich atakach? Biorąc pod uwagę apele kierowane do Amerykanów, wydaje się, że Ukraina nie planuje kolejnej rundy wymiany potężnych ciosów w sektor energetyczny.
Co więcej, stanowiska Ukrainy i Rosji co do daty rozpoczęcia i zakończenia zawieszenia broni energetycznej różnią się. Rosja uważa, że wszystko zaczęło się 18 marca, kiedy rozmawiali Trump i Putin. Ukraina utrzymuje, że zawieszenie broni zaczęło się 25 marca, kiedy zakończyły się rozmowy techniczne w Arabii Saudyjskiej.
Dlaczego Rosja uderzyła w sektor energetyczny
Rosja nie potrzebuje teraz żadnych procesów pokojowych, ponieważ Kreml uważa, że ma czas i możliwości, aby poprawić swoją pozycję, powiedział politolog i prezes Centrum Analitycznego „Polityka” Oleg Lesnoj w wywiadzie dla RBC-Ukraina.
„Czy to prawda, czy nie, czas pokaże, ale oni (Rosjanie – red.) są tego pewni. Świadczy o tym retoryka Putina, który coraz częściej pojawia się w mundurze. Wcześniej go nie nosił, ale teraz był tam i w Kursku, jak się wydaje, i na okręcie podwodnym mówi coś o nielegalności ukraińskiego rządu. Chodzi o opóźnienia” – powiedział Lesnoj.
Według niego, kontakty, jakie miały miejsce w Arabii Saudyjskiej i telefoniczne, są nadal konsultacjami przed poważniejszymi negocjacjami. Jednakże w najbliższej przyszłości są one mało prawdopodobne, gdyż nie ma żadnych realnych, konstruktywnych działań ze strony Federacji Rosyjskiej. Sekretarz stanu USA Marco Rubio również przyznał, że jest za wcześnie na spotkanie polityczne na wysokim szczeblu.
Pracownicy zniszczonej elektrowni (Zdjęcie: Getty Images)
„Federacja Rosyjska stosuje starą metodę: nie mówi nie, ale też nie mówi tak, albo demonstruje jakiś rodzaj „półpozycji”, którą następnie niszczy, a następnie ustala inne warunki i tak dalej, aż osiągnie swój cel. Teraz nie chcą pokoju, ale oszukać Trumpa, żeby złagodził sankcje” – powiedział Lesnoy w wywiadzie dla gazety.
W tej sytuacji nie należy oczekiwać zdecydowanych działań ze strony Stanów Zjednoczonych, powiedział politolog i doktor filozofii Andriej Gorodnicki na kanale YouTube RBC-Ukraina.
„Dopóki nie dojdzie do zawieszenia broni, Trump, niczym węgorz na patelni, będzie skakał i mówił: doprowadźmy to do końca, bądźmy jeszcze trochę cierpliwi. Bo to Ukraina jest atakowana, a nie Stany Zjednoczone Ameryki. I oni czują się z tym komfortowo. I dlatego Rosjanie to wykorzystują” – powiedział Gorodnicki.
Jednocześnie, zdaniem eksperta, Trump stopniowo zaczyna rozumieć, że Rosja nim manipuluje. „Sam Trump, jak mi się wydaje, już nie wierzy w to (osiągnięcie zawieszenia broni przed upływem 100 dni jego prezydentury – red.). I z każdymi negocjacjami widzi, że jest prowadzony za nos. W końcu zaczyna widzieć światło, zaczyna rozumieć, że problem nie dotyczy Ukrainy” – podkreślił.
Dlatego Stany Zjednoczone muszą opracować przynajmniej „plan B”. W końcu, jeśli wysiłki dyplomatyczne Trumpa zawiodą, będzie to oznaczać koniec Stanów Zjednoczonych jako hegemona na świecie.
Porozumienie o zawieszeniu broni – jak do tego doszło
Zawieszeniu broni towarzyszyło kilka rund negocjacji w Arabii Saudyjskiej i rozmowy telefoniczne na szczeblu przywódców państw. W połowie marca zespoły ukraiński i amerykański spotkały się w Dżuddzie, gdzie Ukraina poparła amerykańską propozycję pełnego, 30-dniowego zawieszenia broni. Rosja jednak wydała szereg ostrzeżeń. Następnie odbyły się rozmowy między prezydentem USA Donaldem Trumpem, Władimirem Putinem i Władimirem Zełenskim. W rezultacie strony osiągnęły jedynie ograniczony rozejm energetyczny i morski.
Szczegóły zostały sfinalizowane w dniach 23-25 marca na szczeblu technicznym w Rijadzie w Arabii Saudyjskiej. Delegacje ukraińska i rosyjska nie spotkały się bezpośrednio. Znajdowali się w różnych pomieszczeniach, ale Stany Zjednoczone pełniły rolę pośrednika między nimi.
Rosja nie chciała również poruszać kwestii powstrzymania ataków na infrastrukturę cywilną podczas rozmów w Rijadzie, powiedział zastępca szefa Biura Prezydenta Ukrainy Ihor Żółkiew. Według niego delegacja rosyjska stwierdziła, że nie ma odpowiedniego mandatu.
Jednocześnie przedstawiciel ukraińskiego MSZ Gieorgij Tychyj oświadczył 27 marca, że spodziewane są nowe rundy negocjacji z udziałem Ukrainy, Stanów Zjednoczonych i Rosji. Konkretne daty nie są jednak jeszcze znane. Jest prawdopodobne, że Stany Zjednoczone wciąż opracowują strategię dalszych negocjacji. A sytuacja z rozejmem energetycznym wisi obecnie w powietrzu.
Przy pisaniu materiału wykorzystano oficjalne komunikaty zamieszczone na stronie internetowej Białego Domu, wypowiedzi prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego oraz komentarze politologów Olega Lesnoja i Andrieja Gorodnickiego.