HC Kijów Capitals. Sam Hu
W ekskluzywnym wywiadzie dla Sport.ua kanadyjski napastnik Kyiv Capitals Sam Hu opowiedział o początkach swojej kariery w stołecznym klubie i o tym, jak grał w słynnej drużynie multimilionera Stuarta Hymana, ojca gwiazdy hokeja Edmonton Oilers Zacha Hymana.
– Sam, jak oceniasz początek swojej kariery w Kyiv Capitals?
– Powiedziałbym, że nie mogliśmy tego zaplanować lepiej. Wszyscy w organizacji traktują mnie bardzo dobrze, a trener Vadim dał mi wiele możliwości na lodzie. Moi koledzy z drużyny również bardzo mnie wspierają i są wobec mnie życzliwi zarówno na lodzie, jak i poza nim. Od czasu, gdy tu jestem, poczyniliśmy znaczne postępy, więc naprawdę nie mogę oczekiwać więcej.
– Prezentujesz dobrą grę. W regularnych mistrzostwach Ukrainy wyróżniłeś się skutecznymi akcjami. W play-offach robiliście to samo! Aktualnie masz na koncie 19 akcji strzeleckich (11 goli i 8 asyst). Czy jest Pan zadowolony z tego wyniku?
– Oczywiście, nie powiem, że nie zależy mi na tych wynikach, ale najważniejsze jest to, że drużyna wygrywa, a teraz mamy szansę na zdobycie mistrzostwa. Zawsze staram się zrobić wszystko, co w mojej mocy, żeby pomóc drużynie wygrać i na szczęście udało mi się to zrobić, stwarzając sobie sytuacje w ataku. Ale szczerze mówiąc, jeśli będę miał 0 punktów, a nasza drużyna zostanie mistrzem, będę więcej niż szczęśliwy!
– Który mecz Kyiv Capitals uważasz za najlepszy?
– Powiedziałbym, że najlepsze dopiero nadejdzie (uśmiech). Ale gdybym miał wybrać, to może drugi mecz domowy z Odessą. Moja linia zdobyła 4 bramki, a ja zdobyłem ważną bramkę, która wyrównała wynik, kiedy przegrywaliśmy 2:3 w trzeciej tercji. Gdybyśmy przegrali ten mecz u siebie, pojechalibyśmy do Odessy z wynikiem 1:1. A wynik mógł być zupełnie inny.
– W meczu z Chersoniem Dnipro, który Kyiv Capitals wygrał na wyjeździe 1:12, strzeliłeś przeciwnikowi 4 gole. Jakich emocji doświadczyłeś grając w pokera?
„Byłem zadowolony z wyniku, ale jednocześnie zachowałem spokój, ponieważ z całym szacunkiem rozumiem, że Dnipro nie jest zbyt silnym przeciwnikiem w tym sezonie. A jeśli obejrzysz mecz jeszcze raz, nie świętowałem żadnego ze swoich goli.
– I tak się złożyło, że już w pierwszym meczu dla Kyiv Capitals (zwycięstwo na wyjeździe z Dnipro 3:10) zostałeś wybrany MVP meczu! Czy cieszy Cię otrzymanie takiej nagrody?
– Odpowiedź jest taka sama jak na poprzednie pytanie. Miło jest otrzymać uznanie od kolegów z drużyny, ale dla nas najważniejsze jest zwycięstwo.
– Jak oceniasz konfrontację z Odessa Storm w play-offach ukraińskiej ekstraklasy? Czy cieszysz się, że w wyniku tej konfrontacji Kyiv Capitals dotarło do finału?
„Bardzo się cieszę, że dotarliśmy do finału, ale naszym celem jest wygranie mistrzostw, więc przed nami jeszcze dużo pracy. Odessa to silny przeciwnik z dobrymi młodymi zawodnikami i dobrym sztabem trenerskim. I chociaż odbyły się tylko 4 spotkania, każde z nich było trudne i napięte.
– Jak oceniasz wynik 4:0 przeciwko Storm?
– To było ważne zwycięstwo w serii. Myślę, że wynik 4:0 dał naszej drużynie dużo pewności siebie i pozytywnych emocji przed finałem. Odessa to drużyna, z którą mieliśmy pewne problemy w grze w sezonie regularnym. Wygrywając serię 4-0, udowodniliśmy, że potrafimy grać w hokeja na równym poziomie i że gramy właściwie.
– Który mecz z Odessą był najciekawszy?
– Powiedziałbym, że chyba czwarty mecz, w którym wygraliśmy 2:1. Był to mecz różniący się od trzech poprzednich, ponieważ obie drużyny były lekko zdenerwowane i grały niepewnie.
– Co podoba Ci się w treningach i grze pod okiem trenera Kyiv Capitals Vadima Shakhraychuka?
– Myślę, że Vadim jest dobrym trenerem i dobrym człowiekiem. Jest szczery wobec swoich zawodników i bardzo bezpośredni, komunikuje się bardzo otwarcie, a każdy wie, jaką rolę pełni w zespole. Vadim i ja dogadujemy się świetnie, dał mi wiele okazji do gry i pomagania drużynie w wygrywaniu. Ważne jest, aby mieć trenera, który ci ufa i wierzy w twoje umiejętności. Pomaga również to, że Vadim jest przyjacielem jednego z moich byłych trenerów. Więc on już wiedział, kim jestem jako zawodnik i jako człowiek, zanim przyjechałem do Kijowa.
– W lutym odbył się Turniej Czterech Narodów. Reprezentacja Kanady wygrała ten turniej. Jak skomentowałbyś zwycięstwo Kanadyjczyków?
„To było ogromne zwycięstwo dla Kanady, ponieważ amerykański hokej szybko się poprawia i stał się zagrożeniem dla pozycji Kanady jako najlepszego kraju hokejowego. Tak więc to zwycięstwo w Four Nations pomaga ugruntować czołową pozycję Kanady.
– Czy grałeś z jakimiś znanymi hokeistami w Kanadzie na poziomie młodzieżowym?
– W szczególności na poziomie juniorskim grałem w drużynie ojca Zacha Hymana, Markham Royals. Są wspaniałą rodziną i nadal utrzymujemy kontakt. Jednak mieszkając w Toronto, jeżdżę na łyżwach i trenuję każdego lata z wieloma zawodowymi hokeistami, więc jest ich tak wielu, że nie sposób ich wszystkich wymienić.
– Czy oglądasz NHL? Jakie są twoje ulubione drużyny? A kto Twoim zdaniem może wygrać Puchar Stanleya w tym sezonie?
– Oczywiście, oglądam skróty każdego dnia. Nie powiedziałbym, że mam jakąś konkretną ulubioną drużynę, po prostu lubię oglądać hokej. Gdybym miał wybierać, myślę, że Floryda ma szansę wygrać ponownie.
– Którego przeciwnika chciałeś bardziej zobaczyć w finale? „Kremenczug” czy „Sokół”? A może nie miało to znaczenia?
– Nie miało to dla mnie znaczenia. Ważne jest to, jak gramy jako drużyna.
– Teraz, gdy Kyiv Capitals dotarli już do finału, a w serii z Krzemieńczukiem jest remis 1:1, jak ocenia Pan szanse drużyny na tytuł mistrzowski?
– Myślę, że mamy bardzo duże szanse (uśmiech).
sport.ua