Badanie przeprowadzono w 11 państwach członkowskich UE, a także na Ukrainie, w Szwajcarii i Wielkiej Brytanii.
Prezydent USA Donald Trump przemawia do reporterów w Gabinecie Owalnym Białego Domu w Waszyngtonie, 4 lutego 2025 r.
Powrót Donalda Trumpa do Białego Domu doprowadził do znaczącej zmiany w poglądach Europejczyków na temat Stanów Zjednoczonych. Nawet ci najbardziej przychylnie nastawieni do Ameryki nie postrzegają już Waszyngtonu jako odniesienia do Guardiana. Tak wynika z sondażu przeprowadzonego w 11 państwach członkowskich UE, a także na Ukrainie, w Szwajcarii i Wielkiej Brytanii. Socjologowie twierdzą, że większość ludzi postrzega obecnie Stany Zjednoczone po prostu jako „niezbędnego partnera”, nawet w krajach takich jak Polska i Dania, które zaledwie 18 miesięcy temu były uważane za sojuszników USA. Tak uważa średnio 50% Europejczyków. A tylko 21% uważa Stany Zjednoczone za sojusznika.
Ci, którzy uważają USA za „niezbędnego partnera”najwięcej na Ukrainie (67%-27%), w Hiszpanii (57%-14%) i Estonii (55%-28%). Jednak nawet w Wielkiej Brytanii, która szczyci się „szczególnymi stosunkami” z USA, stosunek ten wyniósł 44% do 37%.
Współautor raportu ECFR Arturo Varvelli stwierdził, że liczby te wskazują na spadek zaufania do programu polityki zagranicznej Waszyngtonu i wróżą „potencjał”. Ogólnie rzecz biorąc, obywatele UE postrzegają powrót Trumpa na prezydenturę w USA jako „problem” dla Amerykanów, dla własnego kraju i dla pokoju na świecie. Jednak Węgrzy, Bułgarzy i Rumuni są w tej kwestii bardziej pozytywnie nastawieni niż Duńczycy i Niemcy.
Fani skrajnej prawicy w całej Europie okazali się największymi fanami Trumpa. Respondenci, którzy głosowali na Alternatywę dla Niemiec w Niemczech i Zjednoczone Zgromadzenie Narodowe we Francji, różnili się jednak tym, że większość (odpowiednio 37% i 35%) uważała, że powrót Trumpa do władzy będzie miał negatywny wpływ na ich kraje.
Autorzy raportu twierdzą, że nie ma powodów sądzić, że nowy prezydent USA zmienił zdanie na temat UE od czasu swojej pierwszej kadencji, podczas której nazwał blok wrogiem USA i Brukseli „piekielną dziurą”.
Biorąc pod uwagę sprzeciw Trumpa wobec zielonej transformacji Europy, blok powinien spodziewać się „wyzwań strategicznych, gospodarczych i politycznych” oraz zrozumieć, że interesy USA i Europy są rozbieżne.
Różnice były również w przypadku Ukrainy. osadnictwo” jest najbardziej prawdopodobnym wynikiem wojny.
Respondenci z Estonii, Danii, Wielkiej Brytanii i Portugalii są jednak przekonani, że priorytetem UE powinno pozostać dalsze wsparcie dla Kijowa, a nie naciskanie na pokój.
Poglądy na ten temat również maleją: 47% Francuzów i 50% Włochów stwierdziło, że trudno im postrzegać Ukrainę jako państwo europejskie, podczas gdy w Bułgarii i na Węgrzech wielu postrzega Rosję jako sojusznika UE lub niezbędnego partnera, a nie rywala czy przeciwnika.
Zaangażowanie UE w Chinybył jeszcze jeden. Połowa lub więcej respondentów z południowej i południowo-wschodniej Europy, w tym z Hiszpanii, Włoch, Bułgarii, Węgier i Rumunii, stwierdziło, że postrzega Pekin jako „niezastąpionego partnera” lub sojusznika.
Jednak w północnej i zachodniej Europie mniej więcej taka sama liczba respondentów — 55% w Niemczech, 52% w Danii i 45% w Wielkiej Brytanii i Francji — wyraziła przeciwny pogląd, postrzegając Chiny jako rywala lub przeciwnika.
- Prezydent USA Donald Trump powtórzył 13 lutego swoje ostrzeżenie, że Unia Europejska — a potencjalnie Wielka Brytania — będą musiały zmierzyć się z dodatkowymi płatnościami.
- Zamiast tego przewodnicząca Komisji Europejskiej Von der Leyen powiedziała, że UE zareaguje proporcjonalnie na „nieuzasadnione cła” nałożone przez USA
- Wcześniej cła Trumpa na Meksyk, Kanadę i Chiny, ogłoszone przez Waszyngton w sobotę, wywołały działania odwetowe ze strony wszystkich trzech krajów. Meksyk i Kanada obiecały nałożyć własne cła. Chiny i Kanada również próbują kwestionować nowe cła na drodze sądowej.
- Więcej informacji na temat tego, co się dzieje, znajdziesz w artykule „Pierwsza wojna drugiej kadencji Donalda Trumpa”.