Pomiędzy nacierającymi wojskami rosyjskimi a miastem Pokrovsk w obwodzie donieckim pozostaje tylko jedna linia obrony. Sytuacja wokół Pokrowska, którego ludność przed wojną liczyła 60 tys. osób, staje się coraz bardziej groźna. Ukraińskim oddziałom stacjonującym w tym sektorze brakuje siły roboczej i doświadczonych jednostek, co czyni ich obronę bezbronną.
Donosi o tym URA-Inform, cytując Forbesa.
Niewielkie posiłki, jakie Siły Zbrojne Ukrainy wysłane w rejon Pokrowska mogą nie wystarczyć do ochrony miasta. Wojska ukraińskie były wielokrotnie zmuszone do odwrotu pod naciskiem sił rosyjskich z powodu braku środków na zorganizowaną obronę.
Jak zauważa grupa analityczna Frontelligence Insight, choć Ukraińcy nie przegrali wszystkich bitew, to utrata jednego sektora często zmuszała ich do wycofania się, aby uniknąć okrążenia.
Sytuację komplikuje fakt wysłania sił ukraińskich w sierpniu do nieoczekiwanego kontrataku w obwodzie kurskim w Rosji, a nie na posiłki w Pokrowsku. Tym samym główną rolę w obronie między Awdijewką a Pokrowskiem w dalszym ciągu odgrywa wyczerpana 47. Brygada Zmechanizowana, która w ciągu sześciu miesięcy walk straciła znaczną część swoich zasobów, w tym czołgi M-1 Abrams.
Niemniej jednak ukraińscy eksperci z Centrum Strategii Obronnych uważają, że szybkie zdobycie Pokrowska będzie dla wroga trudne ze względu na otwarty, niesprzyjający dla ofensywy teren i możliwe kontrataki Sił Zbrojnych Ukrainy z pobliskich terenów.
W rezultacie Ukrainie poważnie grozi utrata Pokrowska, jednak Siły Zbrojne Ukrainy przygotowują plany zmiany przebiegu wojny na lepsze.
Warto przypomnieć, że problemy obserwuje się także w Federację Rosyjską, gdzie rafinerie ropy naftowej są celem nowego ataku na dużą skalę.