Doradca szefa OPU Michaił Podolak skomentował nagłą wizytę szefa węgierskiego rządu Wiktora Orbana na Ukrainie. Urzędnik odpowiedział, czy Władimir Putin wysłał do naszego kraju przedstawiciela Budapesztu i jak negocjacje premiera z Zełenskim wpłyną na dyktatora Kremla.
11 0
Doradca szefa Kancelarii Prezydenta w rozmowie z Channel 24 odpowiedział na pytanie, czy Orbán przyjechał na Ukrainę z polecenia Moskwy, aby promować jakieś przesłania. Według Podolyaka wizyta przedstawiciela Budapesztu w naszym kraju była jego własną, dobrowolną wolą – podaje NBN.
Jak wyjaśnił przedstawiciel OPU, węgierski premier chce zachować się bardziej subiektywnie ze względu na jego trudne relacje z UE. Dlatego, wykorzystując moment rozpoczęcia przewodnictwa swojego kraju w Unii Europejskiej, polityk przyjechał na Ukrainę, która jest głównym newsmakerem organizacji. Nasze państwo stanowi dziś program dla Europy.
Urzędnik zauważył, że szef węgierskiego rządu zabiega także o znaczne zwiększenie swoich wpływów w Parlamencie Europejskim.
Doradca szefa OPU zauważył, że każdy kraj UE jest dla nas krajem negocjacyjnym, gdyż członkowie organizacji jest zainteresowanych jej istnieniem i zwiększa swoje wyniki. Wizyta Orbana na Ukrainie to wizyta dość dobra, ale nie przyniesie takich rezultatów, jakich oczekiwaliśmy.
Jednocześnie Podolyak jest przekonany, że negocjacje pomiędzy premierem Węgier a Zełenskim z pewnością przyniosą jakiś skutek na Federację Rosyjską, gdyż Kreml nie wie, o czym dyskutowano, jaka wielkość porozumień i jak będzie dalej przebiegał odpowiedni proces.
Przedstawiciel urzędu Zełenskiego dodał, że Kijów musi doprowadzić świat do koncepcję izolacji kraju agresora i w tym celu prowadzić negocjacje z państwami na wszystkich kontynentach. Ta strategia Ukrainy jest słuszna i skuteczna, dlatego bardzo irytuje Moskwę.
Wcześniej OPU odpowiedziała na propozycję Orbána dotyczącą zawieszenia broni.