Kijowskie Terytorialne Centrum Rekrutacji i Wsparcia Społecznego oświadczyło, że ich pracownik, który uderzył głową kobietę w twarz, działał zgodnie z prawem, choć nie potrafił powstrzymać emocji.
Informacja ta została podana na oficjalnej stronie TCC na Facebooku, podaje URA-Inform.
Z oficjalnego komunikatu wynika, że do zdarzenia doszło w pobliżu stacji metra Demeevskaya, gdzie policjanci sprawdzili dokumenty i znaleźli osoby unikające wojska obowiązek.
Według przedstawicieli TCC, jeden z mężczyzn stawiał opór próbie zatrzymania go. W tym momencie ludność cywilna przyłączyła się do sprzeciwu wobec organów ścigania i komisarzy wojskowych, co umożliwiło mężczyźnie ucieczkę.
TCC twierdzi, że jeden z żołnierzy, który niedawno wrócił z pola walki z obrażeniami, mógł nie powstrzymywać emocji w obecnej sytuacji. Próbował uderzyć kobietę, która w dalszym ciągu prowokowała konflikt i utrudniała zgodne z prawem działania funkcjonariuszy policji oraz urzędu rejestracji i poboru do wojska.
W tej chwili prowadzone jest oficjalne śledztwo w tej sprawie . W komunikacie podkreślono także, że pomimo wybuchu emocji funkcjonariusza, pracownicy Policji Krajowej i TCC działali zgodnie z prawem.
To oświadczenie wywołało szerokie oburzenie i dyskusję społeczną, ponieważ kwestia legalności użycia siły przez urzędników państwowych pozostaje aktualna. TCC podkreśla, że sytuacja jest złożona i zostaną dokładnie sprawdzone wszystkie okoliczności zdarzenia.
Przypomnijmy, że Ukraińcy otrzymali rady, jak nie być biednymi na starość: nowe oświadczenie od Ministerstwa Polityki Społecznej.