Kanclerz Niemiec zauważył, że prawo Ukrainy do uderzania bronią zachodnią w cele w Rosji pozwoli Kijowowi jedynie chronić główne miasta.
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz nie wierzy, że możliwość atakowania celów wojskowych na terytorium Rosji bronią dostarczoną przez Republikę Federalną Niemiec doprowadzi do eskalacji, podaje DW.„Jak powiedział prezydent USA, mówimy tylko o możliwości ochrony dużego miasta, na przykład Charkowa” – powiedział Scholz w poniedziałek 3 czerwca w stacji radiowej Antenne Bayern.
Kanclerz zauważył że decyzja o przyznaniu Kijowowi prawa użycia niemieckiej broni została starannie przemyślana we współpracy z „przyjaciółmi i sojusznikami” Niemiec. Jednocześnie Scholz zapewnił obywateli Niemiec, że nigdy nie pozwoli na wywieranie na siebie presji, aby przekonać go do podjęcia „błędnych i przedwczesnych decyzji”.
- Pod koniec maja Niemcy zezwoliły Ukrainie na wystrzelenie broni w kierunku Federacji Rosyjskiej w celu ochrony regionu Charkowa. Berlin omawiał tę kwestię ze swoimi sojusznikami. Rząd stwierdził, że Ukraina ma zagwarantowane na mocy prawa międzynarodowego prawo do ochrony przed rosyjskimi atakami.
- Wcześniej Stany Zjednoczone zezwalały Ukrainie na ograniczone użycie amerykańskiej broni do ataków na terytorium Rosji.
- Minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski ogólnie stwierdził, że Warszawa od samego początku wojny na pełną skalę nie zabraniała Ukraińcom użycia dostarczonej im broni do ataku na Rosję.
- Na szczycie w Czechach Sekretarz Generalny NATO opowiedział się za uderzeniami przeciwko Rosji i stwierdził, że coraz więcej sojuszników skłania się ku temu stanowisku. Przypomniał, że Rosja od lat groziła „eskalacją”, jednak groźby te były bezpodstawne.
- W międzyczasie Holandia zezwoliła Ukrainie na ataki F-16 na cele wojskowe w Rosji. Jest tylko jeden wymóg – Ukraina musi przestrzegać prawa międzynarodowego i uderzać tylko w te cele, które muszą zostać trafione w ramach samoobrony.