W środę 15 maja w obwodzie rostowskim w Federacji Rosyjskiej panował niepokój – drony zaatakowały lokalny skład ropy. Szef regionu Wasilij Gołubiew skomentował ostrzał. Media twierdzą, że za atakiem na obiekt stoi MOU GUR.
11 0
Gubernator obwodu rostowskiego napisał rano na swoim kanale Telegram, że dwa drony zaatakowały skład paliw w obwodzie proletarskim. Według Gołubiewa w przedsiębiorstwie doszło do dwóch eksplozji, ale rzekomo nie doszło do pożaru ani obrażeń.
Rosjanie nie rozpowszechniali zdjęć i filmów przedstawiających atak drona na skład ropy oraz skutki ostrzału Internet, podaje NBN.
Źródło LIGA.net w wywiadzie podało, że atak na składy ropy w obwodzie rostowskim był operacją Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy. Według rozmówcy dziennikarzy przedsiębiorstwo, które Rosjanie wykorzystywali do celów wojskowych, zostało trafione, a pożar w nim trwa.
Przypomnijmy, że na czasowo okupowanym Krymie w nocy było niespokojnie. Media podają, że w rejonie lotniska Belbek pod Sewastopolem słychać było eksplozje. Po strajku w bazie lotniczej rosyjskich najeźdźców wybuchł pożar.