Mówi, że centrum prasowe Południowych Sił Obronnych nie naruszyło poleceń dowództwa.
Szefowa centrum prasowego dowództwa operacyjnego „Południe” Natalia Gumenyuk skomentowała skargę pracowników ukraińskich mediów dotyczącą zakazu ukrywania rosyjskich zbrodni wojennych na jej obszarze odpowiedzialności. W Radiu Liberty Gumenyuk powiedziała, że dziennikarze nie przedstawili dowodów, a centrum prasowe Południowych Sił Obronnych nie naruszyło poleceń dowództwa.
W jej opinii wszystkie działania przeprowadzono zgodnie z przepisami z rozkazami centrali i stosownym rozkazem. Relacja również odbywała się w „bardzo trudnych warunkach” – stwierdziła.
„To, co zarzuca się, że nie relacjonowano skutków tragedii w Kachowskiej HPP, jest absolutnie nieprawdziwe, ponieważ w ciągu tygodnia, bezpośrednio po wybuchu Kachowskiej HPP, rozpatrzono w sposób uproszczony ponad 800 wniosków pod moim kierownictwem działał bezinteresownie, bardzo szybko i logicznie, ale mając na uwadze bezpieczeństwo operacji” – powiedziała Natalia Gumenyuk.
Podkreśliła, że w czasie wojny konieczne jest utrzymanie bezpieczeństwa operacji, a decyzja decyzja dowódcy jest decydująca.
- Awantura ukraińscy pracownicy mediów zwrócili się do kierownictwa Sił Zbrojnych Ukrainy i Ministerstwa Obrony ze skargami na spikerkę Południowych Sił Obronnych Natalię Gumenyuk. Jak podaje Instytut Informacji Masowej, pracownicy mediów podpisali oświadczenie skierowane do Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy Aleksandra Syrskiego, Ministra Obrony Rustema Umerowa i Szefa Sztabu Generalnego Anatolija Bargilewicza. Środowisko medialne oskarżyło Gumenyuka o zakazanie relacjonowania rosyjskich zbrodni wojennych w obszarze odpowiedzialności żołnierza. Pracownicy mediów żądają, aby ukraińskie kierownictwo wojskowe zastąpiło Gumenyuka „bardziej kompetentną osobą”.
- Oświadczenie podpisali m.in. dziennikarze Bihus.info, TSN, Investigative.info i organizacji pozarządowej Detector Głoska bezdźwięczna. W sumie podpisało się pod nim ponad 140 pracowników mediów.