Nie tak dawno prezydent Francji Emmanuel Macron relacjonował scenariusz, w którym Paryż mógłby wysłać swoje siły zbrojne do naszego kraju – jeśli armia Putina rozpocznie drugą ofensywną operację na Kijów lub Odessę, ale – jak okazało się, że wszystko jest trochę inaczej.
11 0
O tym, że rząd francuski zainicjował utworzenie sojuszu państw otwartych na ewentualne wkroczenie swoich wojsk na Ukrainę, pomimo sprzeciwu bardziej ostrożnych Niemiec, a także jakie ewentualne cele zostaną przed nimi postawione obcych armii, pisze „NBN”, odnosząc się do opublikowanego przez Politico oświadczenia francuskiego ministra spraw zagranicznych Stephane’a Sejourneta.
Według Sejournet Rosja nie ma prawa mówić krajom sojuszniczym Ukrainy, jak dokładnie partnerzy powinni pomagać Kijowie, zarówno w najbliższej, jak i dłuższej perspektywie, w tym z konieczności całkowitego ignorowania tzw. „czerwonych linii”, regularnie aktualizowanych przez Kreml.
Jednak francuski Minister Spraw Zagranicznych Minister przypomniał – wielokrotnie wspominał o swojej propozycji rozpoczęcia na Ukrainie operacji rozminowywania, co jest możliwym zadaniem raczej pasywnym niż aktywnym, które zostanie postawione, gdy „będzie określona liczba personelu [obcych wojsk], [ale] nie dla działań bojowych.”
Wcześniej pisaliśmy o tym, jak Pistorius zareagował na słowa Macrona o tchórzostwie sojuszników Ukrainy.