Stara się izolować tak bardzo, jak to możliwe.< /p>
Kobieta cierpiąca na rzadką chorobę zwaną bolesną nadwrażliwością słuchową twierdzi, że codzienne hałasy, takie jak śmiech jej dzieci, głosy przyjaciół, a nawet muzyka, powodują jej paraliżujący ból.
Raporty BBC.
Raporty BBC.
p>
Jeszcze 18 miesięcy temu Karen Cook pracowała jako stewardesa i prowadziła w miarę normalne życie z mężem i dwoma synami. Ale potem zaczęła odczuwać coś dziwnego i bolesnego. Codzienne dźwięki, które wcześniej były przyjemne i kojące, nagle stały się nie do zniesienia. Karen zaczęła to odczuwać w 2022 roku, kiedy nagle rozwinęła się u niej nadwrażliwość słuchowa. Ten dźwięk stał się dla niej torturą. Głosy bliskich, rozmowy ze znajomymi czy słuchanie ulubionej muzyki powodują nieznośne bóle głowy do tego stopnia, że zaczyna się izolować, by oni przestali.
„To tak, jakby ktoś wlał mi do uszu gorącą lawę i głowa mnie pali, boli mnie głowa, szczególnie za oczami” – powiedziała. „To jest jak migrena, jakbyś chciał otworzyć głowę, żeby złagodzić ciśnienie.”
Odkąd u Karen zdiagnozowano nadwrażliwość słuchową, próbuje leczyć lub przynajmniej kontrolować objawy, ale sytuacja stopniowo się pogarsza. Teraz większość czasu spędza w domu, bo nie radzi sobie z hałasem świata zewnętrznego, a nawet gdy jest sama w domu, dla ochrony nosi zatyczki do uszu i urządzenia blokujące hałas.
Przeczytaj najważniejsze artykuły dnia:
- Wróg nie powinien wiedzieć tego: jak i czym będzie bronił Kijowa w przypadku drugiej ofensywy
- Rosja straciła kolejny bombowiec Su-34: pierwsze szczegóły
- Wyjątkowa prognoza pogody na marzec: kiedy nadejdzie prawdziwa wiosna
W Boże Narodzenie, gdy jej synowie w wieku 7 i 11 lat z radością otwierali prezenty, ona przebywała w pokoju obok i obserwowała ich z okna, ponieważ po prostu nie mogła znieść ich głośnych głosów i śmiechu.
„Co jest tak piękne jak śmiech moich dzieci, gdy słyszę ich głosy, i jest to dla mnie jak tortura” – powiedziała 49-letnia kobieta. „Siedziałam i patrzyłam przez okno, jak otwierają prezenty świąteczne, ponieważ było zbyt głośno, abym mogła przebywać w pokoju, a oni podchodzili do okna i mi je pokazywały”.
Karen jest z Southport na północnym zachodzie Anglia była kiedyś bardzo aktywna i kochała spędzać czas na świeżym powietrzu, ale dziś jej głównym priorytetem jest ochrona przed bólem fizycznym powodowanym przez dźwięk. Jej życie całkowicie się zmieniło i jedyną rzeczą, która ją trzyma przy życiu, są dzieci. Jest zdeterminowana walczyć i ma nadzieję znaleźć sposób na wyleczenie tej podstępnej choroby, jednak jak dotąd nic nie pomogło.
Przypomnijmy, że mężczyzna powrócił do życia po 50 minutach śmierci klinicznej bo nie mógł opuścić panny młodej. Jego serce zatrzymało się kilka razy.