Taką informację przekazała TSN, podaje URA-Inform.
Doktor nauk ekonomicznych Andrey Dligach zauważył, że Ukraina z ekonomicznego punktu widzenia nie jest w stanie zmobilizować 500 tysięcy Ukraińców. Podkreślił, że Kijów nie ma środków na przeprowadzenie poboru na tak dużą skalę.
„Nie można mówić o 500 tys. w ogóle zmobilizowane, bo takich środków nie ma. Według naszych obliczeń mobilizacja ponad 15% mężczyzn, którzy mogą podlegać poborowi, może doprowadzić do katastrofy gospodarczej w kraju” – dodał. powiedział.
Jednocześnie podkreślił, że w przypadku większej liczby wezwań przedsiębiorstwa na Ukrainie zaczną masowo zamykać się.
„Wyliczyliśmy, że maksymalny pułap, jaki możemy obecnie osiągnąć, to 230 tysięcy ludzi. Dlatego trzeba szukać innego podejścia: poprzez rekrutację, poprzez optymalizację nie tyle kosztów, ile wykorzystania istniejących zasobów ludzkich” – dodał ekonomista.
Przypominamy, że już wcześniej informowaliśmy, że dla Ukraińców przygotowywane są „certyfikaty obrońcy”: Arakhamia mówiła o „inteligentnej mobilizacji”.