Podejrzany żyje i jest w szpitalu.
Przewodniczący Policji Krajowej Iwan Wyhowski opowiedział szczegóły tragedii w radzie wiejskiej na Zakarpaciu, gdzie miejscowy poseł przyniósł trzy granaty wojskowe i je wysadził.
W rozmowie z „Wiadomościami Ukraińskimi” wypowiadał się o tym szef Policji Krajowej.< /p>
”Napisał tam coś w rodzaju wiersza. Wymienił w nim nazwisko przewodniczącego gminy kiereckiej, odegrał jego nazwisko i przyznał, że zamierza pozbyć się z gminy siebie i posłów” – powiedział Wyhowski.
Poinformował, że podejrzany zastępca przeżył i jest w szpitalu.
„Żyje. Było ciężko, ale teraz wszystko wydaje się być stabilne… Jedna osoba niestety zmarła. 26 osób trafiło do szpitala, ale jedna osoba zmarła. Ale to już wielki cud, że tak się stało, bo granatów były trzy. Skąd wziął granaty, wyjaśnia teraz SBU, która prowadzi dochodzenie w sprawie ataku terrorystycznego” – dodał Wygowski.
Co się stało:
- 15 grudnia na Zakarpaciu podczas na sesji rady wsi sam jeden z posłów zdetonował granaty. Na sesji omawiano kwestię uchwalenia budżetu. W wyniku wybuchów zginęła jedna osoba, a ponad 20 zostało rannych. Sam zamachowiec przeżył.
- Według doniesień mediów, detonatorem był zastępca Sługi Narodu. Ogłoszono jego podejrzenie Funkcjonariusze przeprowadzili przeszukanie w jego miejscu zamieszkania, gdzie znaleźli list pożegnalny.
- Wstępną kwalifikację działań napastnika stanowi art. 258 Kodeksu karnego Ukrainy (atak terrorystyczny).