Po raz pierwszy w niepokojących czasach armia rosyjska wstrzymała ataki dronów na terytorium Ukrainy. Jednakże przyczyną tego może być dekylka.
Ekspert wojskowy Iwan Stupak wypowiedział się na ten temat w komentarzu na kanale RBC-Ukraina w serwisie YouTube.
Za słowami eksperta nie kryje się żadne jedno wytłumaczenie tej decyzji Rosjan. Przyczyn może być kilka. Przypuszczam, że już w zeszłym roku Rosja wysłała na Ukrainę około 500 dronów i w tym czasie było ich już blisko 4000.
„Mówienie o tych, że było w nich zło, że była tam bieda i teraz nie będzie pilotów bez pilotów – to nie jest błąd, to nie jest krótkowzroczność. Mam jeszcze jedno wytłumaczenie. Możliwe jest, że w odpowiednim czasie uda się zdobyć dodatkowe dane. Ale, być może, spróbujcie zebrać, na przykład, dzień lub dwa, zebrać, a potem w pewnym momencie przerzucić wszystko na terytorium Ukrainy, na przykład będzie ich ponad 500” – powiedział Stupak.
Innymi słowy, taki rozwój sytuacji będzie miał jeszcze poważniejszy wpływ na ukraińską PPO i może mieć poważne konsekwencje.
„W prasie pojawiło się wyjaśnienie na temat tych, którzy pierwsi Trump zwerbował Putina, albo tam w ZMI on nawet bardzo się „uśmiechnął”, a Putin powiedział „to wszystko, nic więcej nie można uruchomić”. Uważam, że ta wersja nie „lata”. Na Ukrainie nie było otwartej przestrzeni” – wtórował ekspert.
Nic bez „Shahedów”
Po raz pierwszy od ubiegłego stulecia tej nocy armia rosyjska nie zaatakowała terytorium Ukrainy dronami szturmowymi typu „Szahed”.
Varto powinien zauważyć, że ostatnim razem eksperci podawali warunki pogodowe jako główny powód przeprowadzenia ataku. Nawet wówczas terytorium Ukrainy było pokryte mgłą, a w niektórych miejscach występował mróz.
Więcej o tym, że Rosja dziś przerwała ataki dronów, przeczytasz w materiałach RBC-Ukraina.
Przeczytaj terminologię i ważne informacje na temat wojny między Rosją a Ukrainą na kanale RBC-Ukraina w Telegramie.