Zespół prezydenta USA Donalda Trumpa wielokrotnie wyrażał chęć jak najszybszego zakończenia wojny Rosji z Ukrainą. Jednak na każdym kolejnym etapie negocjacji terminy ulegają zmianie. Przeszli od ambitnych deklaracji o „pokoju w ciągu 24 godzin” do bardziej realistycznych – mówimy teraz o tygodniach i miesiącach.
Poinformowała o tym agencja URA-Inform, powołując się na doniesienia RBC-Ukraina .
Jednym z przedstawicieli Trumpa aktywnie zaangażowanych w proces negocjacji był Keith Kellogg. Początkowo ogłosił, że zamierza znaleźć rozwiązanie w ciągu 100 dni, ale później wyznaczył termin na 180 dni.
„Jeśli Trump prosi o zrobienie czegoś dzisiaj, to jutro już żąda rezultatu. „Dlatego ustalam sześć miesięcy i zaczynam liczyć” – wyjaśnił swoje stanowisko.
Następnie Kellogga zastąpili na tym stanowisku inni członkowie: Marco Rubio, Mike Waltz i Stephen Witkoff. To oni prowadzą dialog z przedstawicielami Europy i Ukrainy. Obecnie mówi się o trzech możliwych datach zawieszenia broni: do 20 kwietnia, do 29 kwietnia i do 9 maja. Każda z tych dat ma symboliczne znaczenie zarówno dla Stanów Zjednoczonych, jak i dla Rosji.
Od połowy marca Stany Zjednoczone aktywnie promują ideę zawieszenia broni. Ukraina w szczególności poparła propozycję 30-dniowej przerwy w działaniach wojennych. Rosja jednak poczyniła tylko częściowe ustępstwa w kwestiach energetycznych i Morza Czarnego. Już 27 marca doszło do złamania rozejmu energetycznego, co poddało w wątpliwość dalsze kroki.
Według zastępcy szefa Biura Prezydenta Ukrainy Ihora Żółkwi, podczas negocjacji w Rijadzie Rosjanie odmówili podjęcia tematu ataków na infrastrukturę cywilną, powołując się na brak odpowiedniego mandatu.
Z kolei sekretarz stanu USA Marco Rubio podkreślił, że zawarcie umowy nie zależy wyłącznie od Stanów Zjednoczonych.
„Nie mogę powiedzieć, czy to się stanie za tydzień czy za miesiąc. „Wszystko zależy od wszystkich stron, w tym Rosji i Europy” – zauważył.
Jednocześnie eksperci wskazują, że Kreml celowo opóźnia ten proces. Gospodarka rosyjska obecnie wytrzymuje presję sankcji, co oznacza, że Putin nie ma pilnej potrzeby osiągnięcia porozumienia. Politolog Oleg Lesnoj uważa, że jedynym sposobem na przybliżenie zakończenia wojny jest zwiększenie presji.
„Dopóki winowajca nie będzie chciał pokoju, trzeba będzie go do tego zmusić” – powiedział.
Tak więc, mimo publicznie ogłaszanych terminów i aktywności ekipy Trumpa, nie stworzono jeszcze realnych warunków do szybkiego zakończenia wojny. Wręcz przeciwnie, próba przyspieszenia tego procesu mogłaby zaszkodzić interesom Ukrainy i osłabić pozycję negocjacyjną USA.
W przeszłości informowaliśmy, że Putin wysuwa nowe żądania w rozmowach pokojowych : ISW wyjaśnia taktykę Rosji.