19-letni czeski tenisista Jakub Menšík skomentował swoje zwycięstwo nad Serbem Novakiem Djokoviciem w finale turnieju Miami Masters
O pierwszych emocjach po zwycięstwie
„Poczułem ulgę. Po półfinale z Fritzem nie mogłem spać przez dwa dni. Czułem te nerwy. Próbowałem się kontrolować, oczywiście, ale to pierwszy taki finał dla mnie i tak dalej. Więc było to bardzo, bardzo trudne, oczywiście. Więc po piłce meczowej wszystkie te zmartwienia po prostu mnie opuściły. Było tylko czyste szczęście, czyste emocje.
Oczywiście podczas finału cały czas myślałem o naszym meczu z Novakiem w Szanghaju. Potem wygrałem też pierwszego seta 7-6, ale na początku drugiego gema nie serwowałem zbyt dobrze. Tym razem starałem się pozostać skupiony, cały czas starałem się koncentrować na swoim serwisie, co mi się udało. Bardzo mnie to cieszy, bo w przeciwnym razie trudno byłoby mi rozegrać trzeciego seta z Djokoviciem. Wykorzystałem więc to doświadczenie i starałem się zrobić wszystko, co w mojej mocy, żeby zagrać w tym meczu jak najlepiej. Tak, to dla mnie wiele znaczy. Wszystkie te uczucia przyjdą trochę później, ale już teraz zaczynam rozumieć, że cały ten tydzień, w zasadzie całe dwa tygodnie, były niesamowite.
O kontuzji prawego kolana, która niemal zmusiła go do wycofania się z turnieju
„Dwa dni przed pierwszym meczem zacząłem coś czuć. Skonsultowałem się z lekarzami, ze wszystkimi. To nie było nic szczególnego, tylko poważny stan zapalny. Był tak duży, że nie mogłem nawet chodzić, nie mogłem biegać. Zacząłem to leczyć, zacząłem brać środki przeciwbólowe. Nic nie pomagało. Właściwie w dniu meczu było tak samo jak poprzedniego dnia. Więc spróbowałem wejść na bieżnię. Nie mogłem się ruszyć. Pomyślałem: „Okej, to jest to, to jest to”. Wypadam. Więc po prostu poszedłem do gabinetu lekarskiego, żeby wziąć trochę papierów. Więc szedłem do sędziego, żeby powiedzieć, że wychodzę. Ale on po prostu jadł lunch. No dobra, najpierw pójdźmy do fizjoterapeuty. Powiedziałem, że już byłem, że boli mnie kolano i żeby po prostu wypełnił papiery, bo wychodzę.
Ale powiedział: „OK, spójrzmy na kolano”. Zaczął wykonywać kilka zabiegów, trwających około 30 minut. Próbował tego, próbował tamtego. A potem powiedział: „Nic poważnego. Możesz bawić się tym bólem i nic się nie stanie”. Mimo to ból był tak silny, że nie mogłem nic zrobić. Pomyślałem: „Okej, spróbujmy jeszcze raz”. Wszedłem na bieżnię. Było tak samo. Ale przezwyciężyłam ból. Naprawdę cierpiałem w tych chwilach. Jednak po kilku minutach poczułem lekką ulgę. Wziąłem różne środki przeciwbólowe, które trochę pomogły. Pomyślałem: „Okej, spróbujmy jeszcze raz”. Do meczu pozostało 30 minut. Mogę chodzić. Potrafię biegać. Zobaczmy co się stanie. Jakoś udało mi się wygrać pierwszą rundę, a potem miałem jeden dzień wolnego, co oczywiście było o wiele lepsze dla mojego kolana. Z dnia na dzień stan kolana się poprawiał, podobnie jak moja gra. „To szaleństwo, prawda?”
O znaczeniu zwycięstwa nad Novakiem Djokoviciem
„Pokonanie Novaka w tie-breakach dzisiaj było szalone, niesamowite uczucie. Śledziłem jego karierę odkąd byłem dzieckiem, w zasadzie to on sprawił, że zacząłem grać w tenisa. Więc to po prostu niesamowite, że dostałem szansę, żeby zagrać z nim po raz drugi. A pokonanie go w finale tego turnieju było spełnieniem marzeń. A co jeszcze lepsze, to turniej ATP 1000 (uśmiech).
Fakt, że w finale grałem przeciwko Novakowi, czyni to zwycięstwo jeszcze bardziej wyjątkowym. Widać po prostu, jaką jest niesamowitą osobą. On jest prawdziwym mistrzem, bo w przeciwnym razie nie okazywałby takiego szacunku po przegranej. Mimo wszystkich tych tytułów i osiągnięć w tym sporcie, nadal bierze udział w finałach najważniejszych turniejów ATP. Więc to jest po prostu, wiesz, niesamowite. „Kiedy słyszę, co on o mnie mówi, oznacza to, że naprawdę jestem na dobrej drodze i że świetnie sobie radzę”.
btu.org.ua