George Russell uważa, że samochody tej generacji mają szereg „wrodzonych” cech, które wpływają na ich zachowanie na torze, i choć kierowcom się to nie podoba, muszą się z tym pogodzić.
Obecnie Formuła 1 funkcjonuje w oparciu o przepisy techniczne, które weszły w życie w 2022 roku, ale w 2026 roku zespoły Mistrzostw Świata przejdą na nową generację samochodów, których konstrukcja będzie w jak największym stopniu uwzględniać doświadczenia z ostatnich czterech lat.
Mercedes należał do tych zespołów, które nie od razu znalazły właściwe podejście do rozwoju podwozia, którego koncepcja aerodynamiczna opiera się na wykorzystaniu efektu przyziemnego, ale sytuacja stopniowo się poprawiała. W ubiegłym roku kierowcy fabrycznego zespołu koncernu ze Stuttgartu odnieśli cztery zwycięstwa, a Russell rozpoczął nowy sezon od dwóch miejsc na podium w pierwszych dwóch wyścigach.
„Samochód zdecydowanie się poprawił, nie ma co do tego wątpliwości. Myślę, że jest trochę łatwiejszy w prowadzeniu” – cytuje słowa George’a RacingNews365. – Jednak pod tym względem prawdopodobnie nie udało nam się posunąć do przodu tak daleko, jak byśmy tego oczekiwali, ponieważ w końcu najważniejszym wskaźnikiem jest czas okrążenia.
Ale nawet gdy rozmawiałem z Lando Norrisem i Oscarem Piastrim, oni również nie powiedzieli, że ich samochody McLaren są wyjątkowo wygodne w prowadzeniu. Oczywiście, udaje im się pokonywać okrążenia o około pół sekundy szybciej niż wszyscy pozostali.
Jednak biorąc pod uwagę obecne przepisy, jazda tymi samochodami nigdy nie będzie aż tak przyjemna. Wszyscy musimy przetrwać kolejny rok, starając się osiągnąć jak najlepsze wyniki, pomimo wszelkich trudności. Myślę, że w przyszłym roku prowadzenie samochodów będzie bliższe temu, do czego jesteśmy przyzwyczajeni”.
Źródło