Ukraina i Rosja zgodziły się, przy wsparciu USA, zaprzestać ataków na infrastrukturę energetyczną i portową. A dosłownie kilka dni później Rosja poddała w wątpliwość realizację tego planu.
RBC-Ukraina odpowiada na pytanie najważniejsze: czy zawieszenie broni nadal obowiązuje, czy już nie?
Zawartość:
- Co się stało z rozejmem energetycznym?
- Dlaczego Rosja uderzyła w sektor energetyczny
- Porozumienie o zawieszeniu broni – jak do niego doszło
Co się stało z rozejmem energetycznym?
Porozumienia między Ukrainą, Stanami Zjednoczonymi i Rosją oznaczały, że strony ostatecznie powstrzymają się od ataków na obiekty energetyczne.
Po rozmowach w Arabii Saudyjskiej Biały Dom wydał dwa oświadczenia. Pierwsza dotyczy wyników spotkania grup ekspertów z USA i Rosji. Zgodnie z oświadczeniem, USA i Rosja zgodziły się „opracować podejścia” mające na celu wdrożenie porozumienia Trumpa i Putina mającego na celu zapobieganie atakom na obiekty energetyczne w Rosji i na Ukrainie.
Podobna sytuacja miała miejsce w innym komunikacie – po spotkaniu reprezentacji Ukrainy i USA. „Stany Zjednoczone i Ukraina zgodziły się opracować podejścia mające na celu wdrożenie porozumienia prezydenta Trumpa i prezydenta Zełenskiego w sprawie zapobiegania atakom na obiekty energetyczne w Rosji i na Ukrainie” – głosi oświadczenie.
Oświadczenie USA i Rosji zawierało również klauzulę stwierdzającą, że Stany Zjednoczone pomogą Rosji przywrócić dostęp do światowego rynku w zakresie eksportu produktów rolnych i nawozów. Tak było już w przypadku innego rodzaju rozejmu – na morzu. W rezultacie Rosja uzyskała cały szereg porozumień, o które nie będzie musiała walczyć na Morzu Czarnym, a zamiast tego zniesie szereg sankcji. Ogólnie rzecz biorąc, historia rozejmu morskiego wydaje się na razie zawieszona – ponieważ sankcje w tej sprawie muszą zostać zniesione przez Europę. A nie ma w tym żadnego entuzjazmu. Ponadto sama idea zawieszenia broni na morzu nie ma większego znaczenia – a bez niego na Morzu Czarnym od dawna nie przeprowadzano szeroko zakrojonych operacji wojskowych.
Jeśli chodzi o sektor energetyczny, skala rosyjskich ataków w dniach 18-26 marca (po rozmowach Trumpa i Putina) faktycznie uległa zmianie. W tym czasie zdarzały się także uderzenia w inne obiekty, ale nie o tak dużych falach jak na przykład w klatkę piersiową lub w środek. Ukraina po negocjacjach w Rijadzie również nie uderzyła w rosyjską energetykę, chociaż agresorzy nieustannie próbowali ją obarczać winą za to.
Taki stan rzeczy trwał do 27 marca, kiedy Rosja rozpoczęła silny atak na Chersoń. A w nocy 28 marca państwo agresorskie zaatakowało obiekty przemysłu naftowego i gazowego w Połtawie. Zełenski stwierdził również, że ostrzał Chersonia stanowi wyraźne naruszenie zawieszenia broni w sektorze energetycznym.
Moskwa jest zmęczona i oskarża Ukrainę o ataki na rosyjską energię. Ministerstwo Obrony Rosji poinformowało, że wojska ukraińskie zaatakowały stację pomiaru gazu w Sudzy.
Na odprawie 28 marca Zełenski powiedział, że nie opracowano jeszcze mechanizmu monitorującego realizację zawieszenia broni w sektorze energetycznym. Stany Zjednoczone mogłyby to zrobić przy udziale trzech krajów. Jego zdaniem Stany Zjednoczone powinny zareagować na niszczenie domów. Zełenski polecił ministrowi obrony Rustemowi Umerowowi dostarczenie Waszyngtonowi wszelkich niezbędnych dowodów.
„Nie ma państw trzecich, które będą odpowiedzialne za monitorowanie, naszym kontaktem są Stany Zjednoczone Ameryki. Poprosiłem Umerowa, aby zebrał wszystkie informacje z Państwowej Służby Ratowniczej, od ministra spraw wewnętrznych, z sektora energetycznego, z naszej obrony przeciwwiatrowej, od wszystkich – i skomentował to stronie amerykańskiej” – powiedział Zełenski.
Jednocześnie nie ma jasnej odpowiedzi na kluczowe pytanie: czy po rosyjskich atakach Ukraina uwolni się od zobowiązań nieatakowania rosyjskiego sektora energetycznego i przestrzegania zawieszenia broni. Biorąc pod uwagę apele kierowane do Amerykanów, Ukraina nie zamierza angażować się w nową rundę wymiany mocnych ciosów w sektor energetyczny.
Ponadto stanowiska Ukrainy i Rosji w sprawie rozpoczęcia i zakończenia zawieszenia broni w sektorze energetycznym różnią się. Rosja uważa, że zaczęło się to 18 marca, kiedy odbyły się negocjacje między Trumpem i Putinem. Ukraina twierdzi, że gaszenie pożaru rozpoczęło się 25 marca, kiedy zakończyły się negocjacje techniczne w Arabii Saudyjskiej.
Dlaczego Rosja uderzyła w sektor energetyczny
Rosja nie potrzebuje w tej chwili żadnych pokojowych procesów, ponieważ Kreml uważa, że ma czas i możliwość poprawienia swojej pozycji, powiedział politolog i prezes Centrum Analitycznego Polityki Oleg Lisny w wywiadzie dla RBC-Ukraina.
„Czy tak jest, czy nie, czas pokaże, ale oni (Rosjanie – red.) są w to zamieszani. Świadczy o tym retoryka Putina, która coraz częściej wyraża się w jednostronności. Wcześniej jej nie nosił, a teraz jest tam, na przykład w Kursku, i pod wodą mówi o nielegalności ukraińskiego rządu. Chodzi o opóźnienia” – powiedział Lisnyi.
Według niego, kontakty nawiązane w Arabii Saudyjskiej i telefonicznie to jedynie konsultacje przed poważnymi zmianami. Jednakże w krótkiej perspektywie nie odniosą one większego sukcesu, gdyż Federacja Rosyjska nie podejmuje żadnych realnych, konstruktywnych działań. Sekretarz stanu USA Marco Rubio przyznał również, że jest za wcześnie, aby spotykać się na wysokim szczeblu politycznym.
Pracownicy elektrowni cieplnej (zdjęcie: Getty Images)
„Federacja Rosyjska stosuje starą metodę: nic nie mówią, ale nic nie mówią, albo demonstrują jakąś „opozycji”, którą potem niszczą, potem znowu stawiają inne warunki i tak dalej, aż osiągną swój cel. Teraz nie chcą pokoju, ale oszukać Trumpa, żeby złagodził sankcje” – powiedział Lisny.
W tej sytuacji USA nie powinny podejmować żadnych zdecydowanych działań, powiedział politolog i kandydat nauk filozoficznych Andrij Gorodnicki na kanale YouTube RBC-Ukraina.
„Dopóki ogień nie ustanie, Trump, jak już jest w wojsku, będzie walczył i mówił: brnijmy do końca, bądźmy cierpliwi. Bo chodzi o Ukrainę, a nie o Związek Radziecki. I pod tym względem czują się komfortowo. I dlatego Rosjanie na tym korzystają” – powiedział Gorodnicki.
Jednocześnie, zdaniem eksperta, Trump zaczyna rozumieć, że Rosja nim manipuluje. „Sam Trump, jak mi się wydaje, nie wierzy w to (ideę zawieszenia broni w ciągu 100 dni jego prezydentury – red.). I z każdą zmianą widzi, że jest dla niego sprowadzany. Zaczyna widzieć światło, zaczyna rozumieć, że jedzenie tutaj nie jest na Ukrainie” – dodał.
Stany Zjednoczone muszą również jak najszybciej opracować „plan B”. Jeśli wysiłki dyplomatyczne Trumpa zawiodą, będzie to oznaczać koniec USA jako hegemona na świecie.
Porozumienie o zawieszeniu broni – jak do niego doszło
Po zawieszeniu broni odbyło się kilka rund rozmów w Arabii Saudyjskiej oraz rozmowy telefoniczne między przywódcami krajów. W połowie marca zespoły ukraiński i amerykański spotkały się w Dżuddzie, gdzie Ukraina poparła amerykańską propozycję pełnego, 30-dniowego zawieszenia broni. Jednak Rosja narzuciła niską gardę. Następnie odbyły się rozmowy między prezydentem USA Donaldem Trumpem, Wołodymyrem Putinem i Wołodymyrem Zełenskim. Ostatecznie strony doszły jedynie do granicy zawieszenia broni na płaszczyźnie energetycznej i morskiej.
Szczegóły zostały sfinalizowane w dniach 23-25 marca na szczeblu technicznym w Rijadzie w Arabii Saudyjskiej. Delegacje ukraińska i rosyjska nie spotkały się bezpośrednio. Znajdowali się w oddzielnych pomieszczeniach, a Stany Zjednoczone pełniły rolę pośrednika między nimi.
Rosja nie chciała również poruszać kwestii powstrzymania ataków na infrastrukturę cywilną podczas rozmów w Rijadzie, powiedział zastępca szefa Biura Prezydenta Ukrainy Ihor Żółkiew. Według niego delegacja rosyjska stwierdziła, że nie ma odpowiedniego mandatu.
27 marca rzecznik ukraińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Gieorgij Tychyj poinformował, że trwają nowe rundy negocjacji z udziałem Ukrainy, Stanów Zjednoczonych i Rosji. Konkretne daty nie są jednak jeszcze znane. Pewne jest, że w USA nadal wdrażana jest strategia dalszych zmian. A sytuacja z zawieszeniem broni w sektorze energetycznym wisi obecnie na włosku.
Przy pisaniu materiału wykorzystano oficjalne komunikaty zamieszczone na stronie internetowej Białego Domu, wypowiedzi prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego oraz komentarze politologów Ołeha Lisnego i Andrija Gorodnickiego.