>>
Temat apokaptyka. Chodzi nie tylko o eksplozję lub zombie, ale także o coś głębszego w sobie, Womanel -Pierwsze pisze, że przychodzi na myśl, to nasze obawy. Zawsze jest coś w życiu, co nas przeraża: czy jest wojna, czy tylko pomysł, że wszystko nie może pójść do planu. Historie o końcu świata są bezpiecznym sposobem spojrzenia na te obawy z boku.
Wyobraź sobie lub pamiętaj: siedzisz w kinie, jesz popcorn, a na ekranie film, w którym wszystko jest zniszczone. Jesteś okropny i interesujący, ale jednocześnie wygodny, ponieważ tak naprawdę nie jest. Takie działki pozwalają nam „żyć” najgorsze bez opuszczenia przytulnej strefy. Psychologowie twierdzą nawet, że jest to rodzaj terapii – wydaje się, że przygotowujemy się na to, co może się wydarzyć, ale bez prawdziwego ryzyka, chociaż teraz czas jest tak uwięziony, że można oczekiwać wszystkiego w tym świadomym świecie. To jest nadzieja, choć brzmi to dziwnie. Patrzymy na ocalałe postacie, walkę, nawet w chaosie, i myślimy: „Może mogę”. Inspiruje to, zwłaszcza gdy w prawdziwym życiu wydaje się, że wszystko utknęło koniec świata. Zdjęcie: ai
Nawiasem mówiąc, jest jeszcze jeden – lubimy czuć się mądrzej niż inni. Taka apokalipsa często pokazuje, w jaki sposób ludzie nie wierzą w zagrożenie, dopóki się nie spóźnią. I my, siedzimy w domu, pomyśleliśmy: „Ale natychmiast zrozumiałbym, że konieczne jest zaopatrzenie się w jedzenie lub uciec”. Wydaje się, że nasze pragnienie bycia przygotowanym do kontrolowania sytuacji, gdy wszystko wokół traci nad tym kontrolę, apokaliptyczne historie pokazują, jak ludzie jednoczą się, wszyscy stają się zespołem przetrwania. Odpowiada nam to, ponieważ gdzieś głęboko chcemy wierzyć, że w krytycznym momencie ludzkość wygra. Na przykład w „Walking Dead” same zombie nie zwracają uwagi i tego, jak bohaterowie stają się rodziną, chociaż na początku były obce. Koniec świata jest zawsze działaniem, stresem, nieznanym. Kochamy, gdy serce bije szybciej, gdy nie wiesz, kto przeżywa, a kto nie. To jest jak amerykańskie slajdy: przerażające, ale mamy szum, powiedzmy. Myślę, że kochamy te historie, ponieważ są lustrem. Mają nasze obawy – że świat jest kruchy i wszystko można w pewnym momencie zniszczyć. Ale nasze nadzieje – że nawet w ciemności znajdziemy światło, czy to poprzez władzę, czy przez innych ludzi. Mówimy o tym, jak szukamy znaczenia, nawet jeśli wydaje się, że tak nie jest. A może trochę o tym, że uwielbiamy sobie wyobrazić siebie z pomocą nie wpadając w nie.
Źródło informacji