Rzecznik MSZ Gieorgij Tichji odpowiedział na wezwania kandydata na prezydenta Rumunii Kelina Georgescu do podziału Ukrainy.
11 0
Przedstawiciel MSZ skomentował prorosyjskie wypowiedzi rumuńskiego polityka, które poddały w wątpliwość integralność terytorialną Ukrainy. Tikhy nazwał wypowiedzi Georgescu przejawem braku szacunku dla naszego kraju i jego obywateli, pisze NBN.
Kandydat na prezydenta Rumunii powiedział, że jeśli zostanie wybrany na stanowisko głowy państwa, będzie opowiadał się za „powrót” terytoriów w wyniku „podziału” Ukrainy po negocjacjach z Federacją Rosyjską w sprawie zakończenia wojny.
Rzecznik MSZ zwrócił uwagę na fakt, że próby Georgescu, aby przedstawić się jako „niezależny” polityk wyglądają absurdalnie na tle tez rosyjskiej propagandy, które głosi. Słowa kandydata na prezydenta wskazują na jego całkowitą zależność od Kremla.
Przedstawiciel ministerstwa zauważył, że osiągnięcie pokoju na Ukrainie leży w interesie Rumunii i jej obywateli, ale nie jest to częścią planów Moskwy. Urzędnik dodał, że Kijów spodziewa się dalszego rozwoju stosunków z Bukaresztem.
Przypomnijmy, że propagandysta Tucker Carlson stwierdził, że administracja Joe Bidena planuje zamach na Putina. Duma Państwowa Federacji Rosyjskiej odpowiedziała na słowa „amerykańskiego Sołowjowa”.