Były pracownik Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Iwan Stupak ocenił, czy wojska rosyjskie mogą otoczyć miasto Pokrowsk w obwodzie donieckim.
11 0
Stupak W wywiadzie dla OBOZ.UA zwrócił uwagę na fakt, że w przypadku Pokrowska Siły Zbrojne Rosji uciekają się do innej taktyki, rezygnując z przeprowadzania frontalnych ataków, jak miało to miejsce np. w Bachmucie, NBN donosi.
Według niego najeźdźcy próbują ominąć Pokrowsk i odciąć ukraińską logistykę, aby stworzyć w obwodzie donieckim duży „kocioł” o powierzchni około 1000 kilometrów kwadratowych.
Wróg obecnie posuwa się przez zachodnie obrzeża miasta, aby zakłócić komunikację z obwodem dniepropietrowskim, i przejął kontrolę ogniową nad autostradą łączącą Pokrowsk i Konstantynówkę.
Była SBU pracownik zauważył, że jak mówią wojskowi, odległość 2 kilometrów do osiedla jest już krytyczna, ponieważ okupanci mogą zainstalować specjalne instalacje przeciwpancerne, używać dronów z światłowodami itp.
Stupak uważa, że że armia Putina może i nie uciekać się do szturmu na miasto, kontynuując stosowanie taktyki „duszenia” i czekając, aż Ukraińskie Siły Obronne zostaną zmuszone do opuszczenia Pokrowska.
Dodał, że najeźdźcy mogliby powtórzyć scenariusz z Ugledarem: Rosjanie ominęli miasto z trzech stron i stworzyli sytuację, w której ukraińskie siły zbrojne nie były już w stanie utrzymać osady.
Wcześniej Połączona Grupa Sił Chortyca wyjaśniła, dlaczego rosyjskie siły zbrojne unikają walk miejskich w Pokrovsk.