W piątek 29 listopada na Półwyspie Krymskim doszło do eksplozji, szef Centralnego Centrum Operacyjnego Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, porucznik Andriej Kowalenko, poinformował o możliwej klęsce rosyjskiego najeźdźcy S-400.
11 0
Szef Centrum Zwalczania Dezinformacji skomentował eksplozje na Krymie. Kowalenko napisał na swoim kanale Telegram, że być może ataku dokonano na przeciwlotniczy system rakietowy S-400 Triumph i amunicję okupacyjnej armii Federacji Rosyjskiej, podaje publikacja NBN.
Internet wyjaśnił, że „popy” miały miejsce w pobliżu wsi Vitino niedaleko Evpatorii. Po eksplozjach w niebo wzniosła się kolumna dymu, a lokalna opinia publiczna rozpowszechniła materiał filmowy z miejsca przylotu.
Zdjęcie – exilenova_plus
Zaraz po „Bawownie” okupacyjne „władze” stwierdziły, że w mieście rzekomo odbywają się ćwiczenia wojskowe, w związku z czym mieszkańcy słyszeli głośne dźwięki. Jednocześnie lokalne kanały rosyjskie piszą o „zniszczeniu amunicji”.
Dzień wcześniej ruch wojskowy Atesz oświadczył, że personel wojskowy „drugiej armii świata”, służący w powietrzu jednostki obronne na Krymie, zaczęły aktywnie współpracować z partyzantami, gdyż nie chcieli służyć w nieznośnych warunkach. W szczególności jeden z tych najeźdźców przekazał agentowi Atesh informację o lokalizacji systemu obrony powietrznej S-400 w obwodzie Jewpatorii.