W 2024 roku znacząco wzrośnie liczba robotów naziemnych wykorzystywanych w walce. Odpowiednie oświadczenie złożył szef Głównego Zarządu Wywiadu Kirill Budanov.
URA-Inform podaje to, powołując się na „The Economist”.
Budanow zauważył, że rozwój naziemnych robots jest na wczesnym etapie, ale już pokazuje swoją skuteczność na polu bitwy. Według niego we współczesnych konfliktach preferowane są systemy robotyczne i drony, a nie wysyłanie żywych żołnierzy do bitwy.
„Jeśli możesz wysłać 10 dronów lub jednego żołnierza, zawsze zostaną wybrane drony. Ludzie nie pędzą teraz do walki” – podkreślił szef Głównego Zarządu Wywiadu.
Główną słabością człowieka na wojnie, zdaniem Budanowa, jest strach, podczas gdy roboty nie doświadczają takich emocji. Dzięki temu są znacznie bardziej skuteczne w niebezpiecznych i wymagających środowiskach. Jednak wraz z rozwojem technologii bezzałogowej następuje również postęp w walce elektronicznej (EW), która jest aktywnie wykorzystywana do zwalczania dronów i robotów.
„Drony stały się wizytówką tej wojny i, w większości prawdopodobnie tak pozostanie przez następne 50 lat.” – dodał Budanow.
Zauważył, że rozwój systemów bezzałogowych i metod ich zwalczania będzie postępował równolegle, determinując kształt przyszłych konfliktów zbrojnych.< /p>
Przypominamy, że z Zaporoża zaczęto wycofywać rezerwy Sił Zbrojnych Ukrainy: osoba mająca dostęp do informacji poufnych ujawniła, co już się dzieje.