Kreml uważnie monitoruje rozwój sytuacji w Stanach Zjednoczonych w kontekście zbliżających się wyborów prezydenckich i możliwa druga próba zamachu na Donalda Trumpa. O tym oświadczył marszałek Kremla Dmitrij Pieskow na odprawie 16 września.
URA-Inform donosi o reakcji Federacji Rosyjskiej na informację o nowej próbie zamachu, powołując się na Korespondenta.
Pieskow zauważył, że choć to, co dzieje się w Stanach Zjednoczonych, nie jest bezpośrednio sprawą Rosji, Kreml monitoruje sytuację.
„Uważnie monitorujemy informacje napływające ze Stanów Zjednoczonych, ale nie wtrącamy się w jakikolwiek sposób” – powiedział.
Według niego w obecnych warunkach sytuacja polityczna w Stanach Zjednoczonych jest napięta, a walka polityczna między konkurentami nasila się.
Odpowiadając na pytanie o możliwy wpływ tego wydarzenia na wybory w USA, Pieskow podkreślił, że Kreml nie ingeruje w wewnętrzne sprawy innego kraju.
„Widzimy, że trwa intensywna walka polityczna w Stanach Zjednoczonych, ale nigdy się w to nie ingerowaliśmy i nie mamy zamiaru się w to ingerować” – dodał.
Pieskow skomentował także informacje o możliwych powiązaniach strzelca Ryana Wesleya Routha z Ukrainą, zauważając, że ta kwestia powinien zostać rozwiązany przez służby wywiadowcze USA.
„Jest to bardziej zmartwienie amerykańskich służb wywiadowczych niż nas. Niech cała ta sytuacja niepokoi amerykańskich ekspertów, a nie nas” – podkreślił.
Warto też przypomnieć, że Trump po drugiej próbie zamachu zwrócił się do ludzi z emocjonalnym oświadczeniem.