Ukraina nałożyła sankcje na Łukoil, przez co Węgry nie mogą już kupować rosyjskiej ropy po preferencyjnych cenach, choć nie zakłóciło to stabilności unijnego rynku energii, podaje Politico.
► Przeczytaj stronę Ministerstwo Finansów na Facebooku: główne aktualności finansowe < /p>
W ciągu ostatnich dwóch lat Węgry skorzystały ze specjalnych unijnych zwolnień, które zapewniły im dostęp do rosyjskiej ropy po cenach znacznie niższych od stawek rynkowych.
W czerwcu Ukraina zakwestionowała to porozumienie, zakazując rosyjskiemu gigantowi energetycznemu Łukoilowi przesyłania ropy przez kraj do UE.
Węgry i Słowacja, blisko powiązane z rosyjskim importerem ropy, stwierdziły niedobory energii i zażądały Sytuacja interwencyjna UE.
Według serwisu badań energetycznych Argus Media Węgry i Słowacja otrzymały w sierpniu 720 000 ton ropy naftowej, w lipcu 792 000 ton, a w czerwcu 610 000 ton.
Jednocześnie, jak zauważa publikacja, ukraińskie sankcje wobec Łukoilu nie spowodowały żadnych komplikacji dla bezpieczeństwa energetycznego UE, a trudności Węgier wiążą się z opóźnieniami w dywersyfikacji źródeł dostaw ropy.
Jako odnotowano, że mimo zablokowania operacji „Łukoil” inni rosyjscy producenci ropy kontynuowali transport ropy przez terytorium Ukrainy. Ponadto Łukoil nadal miał możliwość sprzedaży ropy europejskim konsumentom bezpośrednio na granicy z Ukrainą.
Chorwacja mogłaby zapewnić dodatkowe trasy transportu rosyjskiej ropy rurociągami. Zwiększyło to jednak koszt ropy dla Węgier i stworzyło problemy władzom kraju, które wykorzystywały rosyjskie rabaty na ropę do zwiększania zysków i ograniczania krajowych cen paliw.
Rosyjskie rabaty pozwoliły Węgrom mieć najniższe ceny paliw, w tym m.in. Ceny energii na kontynencie poszybowały w górę. Węgry sprzedawały także nadwyżki ropy na rynkach zagranicznych, co miało kluczowe znaczenie dla wysiłków rządu Viktora Orbána na rzecz zrównoważenia budżetu kraju.