Kreml stoi w obliczu trudnej sytuacji w obwodzie kurskim, a rozwój sytuacji w tym regionie może okazać się poważnym problemem dla prezydenta Rosji Władimira Putina.
Analityk Instytutu Studiów nad Wojną, George Barros mówił o tym w wywiadzie dla Channel 24, relacjonuje „URA-Inform”.
Zdaniem eksperta Moskwa stoi obecnie przed wyborem dwóch strategii w obwodzie kurskim, z których każda ma negatywne konsekwencje dla reżimu Putina. Pierwszą opcją dla Kremla jest kontynuowanie działań w tym samym kierunku bez prowadzenia poważnych operacji wojskowych. Jeżeli Rosja nie odważy się wysłać w obwód kurski swoich najlepszych sił zbrojnych, istnieje możliwość, że wojska ukraińskie będą w stanie utrzymać okupowane terytoria przez całą zimę.
Według eksperta opcja druga , polega na przerzuceniu ciężkich, dobrze wyposażonych i gotowych do walki jednostek, takich jak te stacjonujące obecnie pod Pokrowskiem. Jednak decyzja ta niesie ze sobą także ryzyko: jeśli Rosjanie będą musieli stale przetrzymywać dziesiątki tysięcy żołnierzy na granicy z obwodami sumskim, charkowskim i czernihowskim, stanie się to ogromnym obciążeniem dla rosyjskiego budżetu i zasobów.
Analityk zauważył także, że sytuacja w obwodzie kurskim może wpłynąć na opinię zachodnich polityków, którzy obecnie ograniczają możliwości Ukrainy w samoobronie. Jeśli siły ukraińskie będą kontynuować udane działania w regionie rosyjskim, może to skłonić Zachód do ponownego rozważenia swojej polityki i zwiększenia wsparcia dla Ukrainy.
Warto jednak przypomnieć, że Federacja Rosyjska postawiła sobie za cel zdobycie dwóch miasta: ISW przewidział przebieg walk.