Wczoraj, 28 sierpnia, „druga armia świata” przeprowadziła nalot na centralne dzielnice miasta Kupiańsk w obwodzie charkowskim, raniąc 12 obywateli i uszkadzając dziesiątki domów.
h2> 11 0Jak podaje NBN, powołując się na oświadczenie zastępcy Rady Obwodowej Charkowa Aleksandra Skorika, opublikowane przez Espresso, sytuacja w okolicach Kupiańska, jak i w samym mieście, pozostaje niezwykle trudna, gdyż osada styka się z dynamicznie przesuwającą się linią frontu.< /p>
Według Skorika bliskość Kupiańska do linii frontu pozwala okupantom regularnie zrzucać regulowane bomby lotnicze (KAB), a jeśli teraz spojrzeć na miasto „z lotu ptaka”, widać, że praktycznie nie ma tam domów lub alejki tutaj zniszczone w takim czy innym stopniu.
Przedstawiciel ludu dodał: najeźdźcy wzmacniają grupę w kierunku Kupiańska, próbując dotrzeć do rzeki Oskol, ale kluczowym celem jest „wyzwolicielami” jest zrównanie Kupiańska z ziemią ;— „aby nie można było tam nie tylko mieszkać”, ale nawet założyć przyczółek Sił Zbrojnych Ukrainy.
Podkreślił to Skorik. obecna taktyka okupantów polega na „wybijaniu” linii obrony Ukraińskich Sił Zbrojnych, w szczególności „wypalaniu to proste KAB”, co uniemożliwia utrzymanie pozycji.
Podsumował Zastępca Ludowy :
Uważam, że sytuacja nie ulegnie zmianie na lepsze. Ale mieszka tam dość duża grupa odważnych ludzi i oni się trzymają.
Wcześniej pisaliśmy o tym, że Siły Zbrojne Ukrainy podały, ilu okupantów zostało zablokowanych w fabryce kruszywa w Wołczańsk