Ukraiński bokser Aleksander Usyk, mistrz WBO, WBA i WBC (22-0, 14 KO), podzielił się swoimi przemyśleniami na temat nadchodzący rewanż z Tysonem Furym (34-1-1, 24 KO), który odbędzie się 21 grudnia w Riyadzie, stolicy Arabii Saudyjskiej.
Tak podaje URA-Inform, powołując się na NV .ua.
W wywiadzie Usik podkreślał, że dla niego nie ma takiego scenariusza, w którym myśli o porażce. Jako prawosławny Usik przyznaje, że wszystko może się zdarzyć, ale wierzy, że Bóg prowadzi go właściwą drogą.
Znany ze swojej odporności i duchowości Usyk dodał, że stawia sobie czoła tylko najcięższym wyzwaniom w swojej karierze i w tym procesie ważne jest, aby pozostał wierny obranej drodze, niezależnie od tego, czy zakończy się zwycięstwem, czy porażką. Kluczowa jest dla niego wiara, ufa Bogu w każdym aspekcie swojego życia i kariery.
Co ciekawe, Usyk nie chciał rozmawiać o szczegółach finansowych nadchodzącej walki, zaznaczając, że każdy z bokserów ma swój własny kontrakt z saudyjską spółką, a ujawnianie warunków umowy jest zabronione. Zapytany o możliwy podział wynagrodzeń w rewanżu Usik odpowiedział, że dokładne kwoty pozostają tajemnicą. Nie potwierdził plotek, jakoby mógł dostać 90 milionów, a Fury… 60 milionów, podkreślając jedynie, że obaj zawodnicy mają swoje indywidualne kontrakty.
Wcześniej okazało się, że Usyk dał Zełenskiemu szczególnie znaczący prezent.