Pod koniec ubiegłego miesiąca pod Mariupolem spłonął skład amunicji, zaopatrujący potrzeby rosyjskich sił okupacyjnych i wygląda na to, że przyszedł czas na spalenie kolejnego obiektu armii Putina, ale w tym tymczasowo zdobytym ukraińskim mieście.
h2> 11 0Zdjęcie – t.me/andriyshTime
Jak podaje NBN, powołując się na informacje opublikowane na oficjalnym kanale Telegramu doradcy burmistrza Mariupola Piotra Andryuszczenki, dziś, 4 sierpnia, można podzielić się jeszcze jedną „ognistą” wiadomością.
W szczególności: Sieć wywiadowcza ruchu oporu Mariupol poinformowała o dość nagłym pożarze na terenie miasta – partyzanci podpalili nową bazę wojskową „drugiej armii świata”, zlokalizowaną w rejonie Chladokombinatu (współrzędne – 47.177975/37.568491). .< /p>
Według Andriuszczenki ogień widać niemal z każdego miejsca w mieście i pomimo tego, że amunicja jeszcze nie zdetonowała, czyli „nie było żadnych eksplozji”, masa „wyzwolicieli” zdecydowała się „szybko” oddalić się z miasta. Miejsce zdarzenia.
Doradca burmistrza Mariupola dodał:
Nie ma jeszcze żadnych szczegółów. Ale wierzcie mi, są piękne)
Zdjęcie ` 8212; t.me/andriyshTime
Wcześniej nasz portal informacyjny pisał o tym, jak Andriuszczenko ujawnił, co Rosjanie przechowywali w magazynie w Rostowie nad Donem, gdzie wybuchł masowy pożar.