Amerykańska firma Buy Me a Coffee zaktualizowała swój regulamin i nie świadczy już pełnej obsługi użytkowników z Ukrainy. O tym na portalach społecznościowych donoszą Ukraińcy, którzy mieli problemy z wypłatą środków – pisze dev.ua.
►Zasubskrybuj stronę Ministerstwa Finansów na Facebooku: główne aktualności finansowe
W odpowiedzi na trudności z wypłatą zgromadzonych środków, stan techniczny serwisu Dział wsparcia wyjaśnił, że nie będzie już obsługiwał rachunków ukraińskich ze względu na fakt, że „20% terytorium Ukrainy podlega sankcjom”.
„W związku z ostatnimi zmianami polityki i bardziej złożonymi wymogami prawnymi i sankcje, nie przyjmujemy już nowych twórców (treści – red.) z Ukrainy. Rozumiemy, że może to być dla Ciebie rozczarowujące i szczerze przepraszamy za wszelkie niedogodności, jakie może to spowodować” – powiedziała rzeczniczka Buy Me a Coffee.
Powiedziała, że taka decyzja wynikała z wielu czynników, w tym w szczególności: „konieczność spełnienia rygorystycznych standardów wymogów prawnych” (zgodność).
„W sytuacji, gdy około 20% terytorium Ukrainy podlega sankcjom, bardzo trudno jest dokładnie zweryfikować i kontrolować lokalizacje, co stwarza znaczne ryzyko błędy” – wyjaśniają w wsparciu technicznym usługi Kup Mi Kawę.
Kup Mi Kawę stała się jedną z najpopularniejszych platform zbierania datków po skandalu z serwisem Patreon, który zablokował konta fundacji „Come Back Alive”, a następnie wolontariusza i działacza Siergieja Sternenki, tłumacząc to niedopuszczalnością „finansowania celów wojskowych”.