dowódca pierwszego batalionu szturmowo-powietrznego 79. oddzielnej brygady szturmowo-powietrznej Taurydu uważa, że nie ma dokąd pójść do wojny trzeba „zamrozić”.
Władimir Sobipan przekazał tę informację, podaje URA-Inform.
Wojsko oświadczyło, że jeśli wojna Rosji z Ukrainą zostanie „zamrożona”, dzisiaj, to za kilka lat powróci armia rosyjska i zrzucimy to na plecy naszych dzieci.
Według niego podczas walk o lotnisko w Doniecku w latach 2014-2015 doszło do nie rozumiem, że byłaby to tak wielka wojna, jak teraz.
& #171;Myśleliśmy, że teraz wszystko zabierzemy i tyle. Wtedy nikt nie myślał, że tak się „zamrozi”. Najwyraźniej tego właśnie się teraz boją, aby nie zamarznąć tak, jak w 2014 roku. A potem, raz i osiem lat później, otrzymaliśmy — przyszli do nas. Widać także teraz, że nasze państwo, prezydent, naczelny wódz ‚; wszyscy to rozumieją i też boją się to zamrozić. Bo trzy, pięć, dziesięć lat ─ Ile? Założymy go na plecy naszych dzieci. Nie ma potrzeby zamrażać tej wojny”, „ mówi dowódca.
Przypominamy, że według wcześniejszych doniesień Siły Zbrojne Ukrainy wyznaczyły obszar priorytetowy, w którym Federacja Rosyjska powinna przystąpić do procesów negocjacyjnych.