Slava Demin jest znany ze swoich szczerych, a czasem prowokacyjnych wywiadów, pisze WomanEL. Prezenter rozmawiał dziś z założycielem popularnego kanału telegramowego „Trucha” Maksymem Ławrinienką o realiach Kijowa, artykułach robionych na zamówienie i o tym, dlaczego „Trucha” nie zabija burmistrza stolicy.
Uważa Demin że teraz kanał jest wyraźnie widoczny „mochilo” burmistrza, podobnie jak w przypadku rozkazu. Jednak Maksim Ławrinienko zauważa, że nie jest to rozkaz, takie jest stanowisko administratorów.
Dlaczego Trash „moczy” Kliczko: komentarze założyciela kanału TG Maksyma Ławrinienki. Źródło: youtube.com
Kiedy zalano Kijów, napisałem na Insti, mem mi się spodobał … No cóż, był jakiś mem o Kliczko, że tam utopił Kijów. Nie pamiętam samego dowcipu, ale to nie jest rozkaz, to nie jest żart. Takie jest moje stanowisko
przyznał Maxim.
Twórca „Truchy” mieszka w Kijowie od 2 lat. Widzi wiele rzeczy, które burmistrz mógłby zrobić lepiej. Próbuje kontrolować informacje, które są na kanale, ale kiedy do niego docierają.
Oznacza to, że nie składamy żadnego zamówienia. Być może jest to administrator, który także mieszka w Kijowie na tych stacjach metra, które są zamknięte od kilku miesięcy i jest wściekły. I oczywiście jest to swego rodzaju osobista nienawiść do burmistrza. I będzie tego uczył przy pierwszej okazji,
zauważył Ławrinienko.
Sława Demin nie zignorował tematu mostu Kliczki na Obołoniu, który krążył po okolicy zbierając mnóstwo komentarzy pod wiadomościami na kanale. A wszystko to wyglądało, zdaniem prezentera, na znęcanie się nad burmistrzem. Choć według założyciela Truchy przebywa on w Kijowie od dwóch lat i od dwóch lat czeka na otwarcie tego mostu. Pierwszego dnia on i jego żona jeździli na hulajnogach i wyglądali: fajne, ale widzieliśmy też wiele wad.
Założycielem popularnego kanału telegramowego „Trukha” jest Maxim Lavrinenko. Źródło: youtube.com
Prawie wszyscy z Kijowa przyjeżdżają zobaczyć, co to za most. A tam toalety są już zamknięte o 19. Ludzie przychodzą i nie mogą iść do toalety… Przyjechałem pierwszego dnia, kiedy Kliczko otworzył most. I pierwsze co zobaczyłem to to, że było bardzo wąsko, nie było tam ścieżek dla hulajnóg czy rowerów. I naprawdę się trzęsie, ale zdecydowałem, że nie powiem nic administratorom. No cóż, pospacerowałem i sam zauważyłem, że było fajnie. Czyli kiedy administrator w „Trucha Kijów” pisze o tym, że to Mochilovo Kliczko?
powiedział Maxim.
Według Maksyma Ławrinienki jest on po prostu patriotą swojego miasta i jest nie obojętny. To samo dzieje się w Kijowie. I chodzi o to, jak tę informację odebrać: jako rozkaz, jako „mochilovo” burmistrza, czy po prostu trzeba lepiej wykonywać swoją pracę… A o tym, dlaczego „Trukha” publikuje fałszywe informacje i wywołuje panikę, rozmawialiśmy wcześniej.< /p>
Źródło informacji