Inicjatywa wyłączenia prawa do demobilizacji wyszła od Naczelnego Wodza i Ministra Obrony Narodowej.
Z inicjatywą wyłączenia normy demobilizacyjnej z projektu ustawy mobilizacyjnej wyszli Naczelny Wódz Aleksander Syrski i Minister Obrony Rustem Umerow. Szef sejmowej komisji ds. obronności Aleksander Zawitniewicz w rozmowie z BBC Ukraina powiedział, że „kiedy projekt ustawy powstawał w 2023 r., na froncie była jedna sytuacja, kiedy był już czas na jego przyjęcie sytuacja była zupełnie inna.”
< Parlament wysłuchał Naczelnego Wodza i Ministra Obrony Narodowej. Zavitnevich powiedział, że podczas wyjazdów na front on i jego koledzy przekonali się, że walka trwająca ponad dwa lata jest „bardzo trudna”.
„Ale gdybyśmy się na to zgodzili, to w niektórych jednostkach doświadczony personel wojskowy od razu odszedłby z armii – wyobraźcie sobie, co by było, gdyby w tych jednostkach nie było doświadczonych, na kim wtedy byśmy polegali. Zatem ryzyko było ogromne? ”- skomentował zastępca ludowy .
Według niego, w Ministerstwie Obrony Narodowej i Sztabie Generalnym pracuje obecnie odrębny projekt ustawy o demobilizacji. Parlament nie jest w to zaangażowany.
„Ale trzeba być z nimi w stałym kontakcie i patrzeć na rezultaty mobilizacji, która będzie za 2-3 miesiące. Wtedy będzie można mówić o terminie demobilizacji. To jest naprawdę konieczne” – stwierdził.
- 9 kwietnia okazało się, że z tekstu ustawy mobilizacyjnej wyłączono kwestie demobilizacji i rotacji – chcą stworzyć na to odrębny projekt ustawy. Propozycję ujęcia podstaw wydalenia ze służby wojskowej i rotacji w odrębnym projekcie ustawy zgłosił Naczelny Wódz Syrski. Napisał odpowiedni list do ministra obrony Rustema Umerowa.
- Propozycje demobilizacji w tekście ustawy były kilkakrotnie zmieniane. Wcześniej mówiono o możliwości demobilizacji po 36 miesiącach służby decyzją Sztabu, później o zwolnieniu tych, którzy byli bezpośrednio na pierwszej linii frontu.