Przedstawiciel Ministerstwa Spraw Zagranicznych Polski Paweł Wroński mówił o wezwaniu Kijowa do zestrzelenia rosyjskich rakiet atakujących Ukrainę z terytorium Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego.
11 0
Przedstawiciel polskiego MSZ odniósł się do prośby Kijowa o zestrzelenie rakiet nad Ukrainą atakującą rosyjskie siły zbrojne wraz z terytoriami państw Sojuszu – podaje NBN, powołując się na RMF FM.
Według Wrońskiego Ukraińscy przywódcy naprawdę wzywają sąsiednie państwa, w szczególności Polskę, do pomocy w zniszczeniu wrogich rakiet z ich terytorium. Urzędnik zauważył, że propozycja Kijowa jest przedmiotem dyskusji.
Przedstawiciel resortu wyjaśnił, że potencjalna likwidacja rakiet rosyjskich okupantów przez państwa NATO nad Ukrainą wiąże się z szeregiem przesłanek, m.in. zasięgu tej broni oraz kwestie prawne.
Urzędnik dodał, że rakieta nie rozpuszcza się w powietrzu i trzeba się zastanowić, co się stanie, jeśli upadek jej fragmentów spowoduje zniszczenie mienia lub czyjaś śmierć.
Przypomnijmy, że w wywiadzie dla zachodnich mediów prezydent Władimir Zełenski powiedział, że Polska może pomóc Ukrainie zestrzelić rakiety wroga i nie wciągnie to jej w wojnę.