Szef policji obwodu charkowskiego Władimir Tymoszko poinformował, że miasto Wołczańsk w obwodzie charkowskim stało się ofiarą ciągłych nalotów sił rosyjskich i zamieniło się w pole zniszczenia podobne do Bachmuta czy Maryinki.
O tym informuje URA-Inform, powołując się na Ukraińskie Radio.
Według Tymoszki, w trzy dni od na początku ofensywy rosyjskiej Wołczańsk otrzymał poważne zniszczenia, które przekroczyły wszystkie poprzednie ostrzały miasta razem wzięte. Siły rosyjskie korzystały z kierowanych bomb lotniczych o masie od 250 do 500 kilogramów, zdolnych niszczyć budynki wielomieszkaniowe.
Timoszko zauważył, że rosyjskim celem są nie tylko przedstawiciele ukraińskich sił zbrojnych, ale także policja i ratowników, dlatego do ewakuacji ludności cywilnej wykorzystywane są pojazdy opancerzone.
„Przebywanie w mieście jest bardzo niebezpieczne. Jeśli ktoś odmówi ewakuacji, prawie na pewno padnie ofiarą ostrzału” – dodał. Tymoszko ostrzegł.
Przypomnijmy, że Ukraina znalazła sposób na silne wzmocnienie swojej obrony powietrznej: sojusznicy ogłosili ważne oświadczenie.