Polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powiedział, że kremlowskiego dyktatora Władimira Putina należy trzymać w ciągłej niepewności.
< p >Taką informację podał RMF 24, podaje URA-Inform.
Zaznaczył, że nie powinien wiedzieć, jakie ewentualne kroki podejmie Zachód w sytuacji wojny na Ukrainie.
Nawiązując do słów prezydenta Francji Emmanuela Macrona, że niczego nie wyklucza, jeśli chodzi o w związku z obecnością wojsk zachodnich na Ukrainie Sikorski stwierdził, że zamiast z wyprzedzeniem wykluczać pewne scenariusze, należy postawić Putina w sytuacji, w której nie jest on pewien, co zrobi Zachód.
Zapytany, czy Polska rozważa wysłanie wojsk, odpowiedział:
„Nie będziemy odkryj nasze karty. Niech Putin pomyśli, co zrobimy. Największą część naszego PKB w NATO wydajemy na obronność – 4 procent i w przyszłym roku będziemy mogli wydać więcej” – mówi. zauważył Sikorsky.
Zapytany, w jaki sposób Rosja stanowi bezpośrednie zagrożenie dla Polski, szef polskiej dyplomacji stwierdził, że nie sądzi, aby Putin był na tyle lekkomyślny, aby zaatakować członka NATO, ale zauważył, że nadal był na tyle lekkomyślny, aby zaatakować Ukrainę i obecnie jest uważany za zbrodniarz wojenny.
Polski minister dodał, że wojna może się zakończyć dopiero wtedy, gdy Putin zrozumie, że koszt jej kontynuowania, biorąc pod uwagę życie ludzkie i koszty finansowe, jest wyższy niż cel, który chce osiągnąć.< /p>
Wyraził jednak pogląd, że zrozumienie tego może zająć Putinowi trochę więcej czasu. Na pytanie, czy widzi miejsce dla dyplomacji w zakończeniu wojny, Sikorski odpowiedział:
< p >„Jest wystarczająco dużo potencjalnych pośredników ” Turcja, ONZ. Chiny mogłyby faktycznie zmusić Putina do zakończenia tej wojny. Ale nie widzę żadnych oznak, że Putin chce negocjować”.
Przypominamy, że wcześniej donoszono, że Niemcy zagrozili Federacji Rosyjskiej „poważnymi konsekwencjami”, co oburzyło Berlin.