Według byłego ukraińskiego tenisisty i wojownika jednostki Alfa Siergieja Stachowskiego w Federacji Rosyjskiej nie ceni się zasobów ludzkich.< /p>
Tę informację podał Rbc, podaje URA-Inform.
Według niego właśnie dlatego na terytorium kraju agresora nie dochodzi do masowych zamieszek przeciwko tzw. „specjalnej operacji wojskowej”. Były tenisista wierzył wcześniej, że gdy liczba rosyjskich żołnierzy poległych na Ukrainie przekroczy znaczną liczbę, wówczas obywatele pomyślą i zaczną zadawać pytania.
Bojownik jest przekonany, że obecnie liczba zabitych okupantów wzrosła nie osiągnął tego limitu, gdy Rosjanie myślą w środku.
„Ich zrozumienie obudzi się dopiero po liczbie strat. Kiedy miasto się zjednoczy, nie będzie tam rodziny, która kogoś nie straciła. I przyjdą tam ponownie i zabiorą innych: rodziców, dzieci. A potem zaczną się pytania: „Więc już to wziąłeś, ale dlaczego nie było wystarczającej liczby tych ludzi?” — wojskowy jest pewny siebie.
Stachowski zauważył, że Ukraina potrzebuje tych strat, aby dotrzeć do przynajmniej przeciętnych miast.
„Jak wierzą, istnieje już tam pewien rodzaj demokracji. Oczywiście są wypłaty dla rodzin ofiar. A to też jest obciążenie dla rosyjskiej gospodarki. Są już nawet pewne twierdzenia, gdy mówią, że ktoś zaginął, a wraz z nim cała firma… – dodał Stachowski.
Przypomnij sobie, że zostało to już wcześniej zgłoszone, Tyson, nie bądź głupcem! – brytyjski trener nie dobierał słów rad przed walką z Usykiem.